Redakcja
O zdjęciu ilustrującym nasz artykuł można powiedzieć tyle, że ilustruje jakiś błąd systemu. Dla uważnych widzów skojarzyć się może z błędem na wyświetlaczu w kinie (popcorn i cola).
Dodatkowe informacje można wyciągnąć bezpośrednio z właściwości zdjęcia. Między innymi rozdzielczość czy edytor (w tym wypadku Gimp). Edytor wskazuje już na to, że nie jest to oryginał. Zdjęcie było obrabiane. Nie jest to jednak fotomontaż, a zwykłe dopasowanie rozdzielności i dodanie tekstu do obrazka.
Dużo więcej o obrazku dowiemy się odczytując metadane pliku w formacie Exif. Jedną z popularnych przeglądarek tych metadanych jest ten Exif viewer (http://regex.info/exif.cgi).
Wklejając tam zdjęcie znajdziemy wiele informacji na temat tego, w jakich warunkach zdjęcie zostało zrobione, jakim aparatem (jeśli nie było przerabiane), a jeśli była to komórka z włączonym lokalizowaniem, dowiecie się również, gdzie dokładnie (!) zdjęcie zostało zrobione.
Przykład.
Przykład online: http://regex.info/exif.cgi?dummy=on&imgurl=http%3A%2F%2Fmissstep.org%2Fwp-content%2Fuploads%2F2012%2F12%2F1-DSCN49411.jpg
Ukryte w zdjęciach informacje nadają się do uzyskania dodatkowych informacji przydatnych w testowaniu. Informacje te mogą zostać użyte również do lifehackingu, czyli ułatwiania sobie życia. Przykładowo podoba ci się mieszkanie na stronie pośrednika, ale nie wiesz gdzie się znajduje. Jeśli zdjęcie zostało zrobione nowym iPhonem, masz duże szanse, że zlokalizujesz je bez konieczności płacenia za pośrednictwo.
Sprawdź również swoje zdjęcia, które publikujesz online. Szczególnie te z wakacji. Ile informacji przekazujesz o sobie? Większość dużych portali usuwa metadane plików przy ich wgrywaniu na serwer. Nie robią tego jednak wszystkie.
Miłej zabawy z hakowaniem zdjęć!
