Mama - testerka oprogramowania

Mama - testerka oprogramowania
Macierzyństwo nie jest przeszkodą w pozyskiwaniu nowego zawodu, szczególnie tak przyjaznego i otwartego jak tester oprogramowania. Ciekawe "studium przypadku" opisuje wywiad z mamą i świeżo upieczoną testerką, Panią Karoliną.
 

Karolino, od kilku miesięcy pracujesz jako testerka – na czym tak naprawdę polega ta praca? Czym zajmujesz się na co dzień?

Testowanie to bardzo pojemne sformułowanie. Sprawdzam poprawność działania systemu/aplikacji/strony z wytycznymi zawartymi w dokumentacji – to taka podstawa pracy testera. Mogłaby się wydawać dość nudna. Ale praca testera to znacznie więcej. Gdy już wiem, jak ma działać mój przedmiot testów, robię wszystko, żeby przestał – takie kreatywne psucie. Do tego – przynajmniej w mojej firmie – mogę produkt ulepszać i jeśli tylko wpadnę na coś, co może trochę zmienia jego działanie, ale tym samym czyni go atrakcyjniejszym dla odbiorcy końcowego, pomysł ten zawsze zostanie wzięty pod rozwagę.

 

Dlaczego zostałaś testerką?

Na początku pomysł na siebie miałam zupełnie inny. Nauczyłam się szyć, chciałam otworzyć sklep internetowy z akcesoriami dla dzieci. Nie dostałam jednak dotacji (przekroczyłam magiczny wiek 30 lat) i trochę stanęłam w miejscu nie wiedząc, w którą stronę mam się ruszyć.

Pewnego dnia, zmęczona dotychczasowymi poszukiwaniami pracy, które nie przynosiły rezultatu zrobiłam analizę tego, co potrzebuję i tego, co już umiem oraz czego mogę się w krótkim czasie nauczyć. Wynik analizy był taki, że potrzebowałam pracy, która da mi niezależność finansową oraz elastyczne godziny pracy lub możliwość pracy zdalnej. Jako, że w poprzedniej pracy trochę testowałam oprogramowanie jako odbiorca końcowy, postawiłam właśnie na to.

[...]

 

Cały wywiad na portalu Mamo Pracuj >>

 

PS. Miło nam, że i my mieliśmy swój skromny udział w nauce testowania.

 

To powinno Cię zainteresować