Spotkać Jamesa Whittakera

Spotkać Jamesa Whittakera
"James Whittaker był dla mnie jedną z ważniejszych osób w czasach odkrywania przeze mnie testowania oprogramowania" - pisze Radek Smilgin. "Jego pojawienie się w Polsce potraktowałem jako szansę na zbliżenie się do legendy" - dodaje.
 

Każdy tester ma swojego mentora, guru lub nauczyciela, który wprowadził go w meandry testowania. Dzisiaj takich ludzi mamy wokół siebie, ale kiedy ja zaczynałem przygodę z testowaniem, wszyscy wokół dopiero się go uczyli. Pierwsze świadome testowanie przyszło wraz z sylabusem ISTQB, ale to był krok do odkrycia innych twórców i inne szkoły. Tak trafiłem na Jamesa. Przyznaje, że jestem fanem. Spośród wszystkich jego publikacji najważniejsze dla mnie są trzy książki.

  1. Exploratory Software Testing: Tips, Tricks, Tours, and Techniques to Guide Test Design. Ta książka trafiła do mnie zanim dowiedziałem się o Jamesie Bachu i Cemie Kanerze. To były moje pierwsze kroki w eksploracji i kompletne zaskoczenie, że TAK można testować. Praktycznie od tej książki zaczęła się moja przygoda z ET.
  2. How Google Tests Software - to z tej książki dowiedziałem się, że Google praktycznie nie testuje oprogramowania tylko wdraża nieskończone automatyczne algorytmy weryfikacji przez maszyny lub też przez nieświadomych użytkowników.
  3. How to Break Software: A Practical Guide to Testing W/CD - publikacja, która pozwoliła mi wdrożyć krytyczne myślenie i zacząć (wirtualnie) polemizować z Whittakerem.

 

Whittaker jest postacią kontrowersyjną do tego stopnia, że James Bach nazwał go kiedyś farbowanym lisem, który nigdy sam niczego nie przetestował. Pewnie do tej opinii przyczyniło się to, że, jak sam przyznaje, już nie testuje. Nie zmienia to faktu, że jego publikacje otworzyły mi drzwi do zupełnie innego postrzegania testowania. I nie mogę się zgodzić z tym, że człowiek, który kiedyś pracował dla IBM-a, Google, a dziś pracuje dla Microsoftu, człowiek z talentem do dzielenia się wiedzą, zasługuje na taką krytykę.

Kiedy okazało się, że przyjeżdża do Polski w naszej redakcji zawrzało i bardzo chcieliśmy go spotkać. Okazało się, że jedna z jego prelekcji odbędzie się podczas wydarzenia EEC, które dzieli od naszego biura 1000 metrów. Załatwienie wejściówki nie było łatwe, ale było warto. James Whittaker był dla mnie jedną z ważniejszych osób w czasach odkrywania przeze mnie testowania oprogramowania. Jego pojawienie się w Polsce potraktowałem jako szansę na zbliżenie się do legendy. Prezentacja nie była o testowaniu, nie była nawet o jakości. Opowiadał o Big Data oraz Internet of Things. Wystąpienie było typową prezentacją głównego mówcy - podane bardzo profesjonalne oczywistości z kilkoma ciekawymi i zabawnymi wstawkami. Po tym pierwszym kontakcie mogę przyznać, że polubiłem go jeszcze bardziej. Po zakończonej prelekcji zrobiłem szybką sondę wokół, zadając proste pytanie: czy Pan / Pani znała wcześniej JM? 100% odpowiedzi negatywnych. Wykorzystałem więc okazję, że nie otaczał go wianuszek fanów i podeszłem na chwilę rozmowy. Była to krótka rozmowa, podczas której okazał się przesympatycznym i bardzo otwartym człowiekiem. Potwierdził mi, że już odszedł od testowania i nie wraca do starych czasów. Dziś zajmuje się głównie budowaniem wizji Microsoftu w obszarze IoT z delikatną próbą poznania przyszłości. Prowadzi motywujące wystąpienia i pomaga ludziom w ukierunkowaniu ich kariery.

Spotkanie z Jamesem Whittakerem potwierdziło obraz, jaki narysował mi się przez lekturę jego książek. Jest to ekspert, dla którego czas w testowaniu był okazją do pogłębiania wiedzy o inżynierii oprogramowania. Ten czas poświęcił na podzielenie się swoimi doświadczenia, które dla mnie stanowiły jeden z kamieni milowych w edukacji testerskiej. Odkopałem swój stary egzemplarz Exploratory Software Testing. Czas na ponowną lekturę.

 

Radek Smilgin

 

 

To powinno Cię zainteresować