„Testowanie oprogramowania w praktyce. Studium przypadków 2.0” - recenzja

„Testowanie oprogramowania w praktyce. Studium przypadków 2.0” - recenzja
Nie byłem fanem pierwszej części tej książki, choć miałem w niej swój rozdział. Do drugiej części podszedłem bardzo sceptycznie.
 

Pierwsza część "Testowania oprogramowania w praktyce" była dla mnie kontrowersyjna głównie z powodu swojej konstrukcji. Komu potrzebna jest książka, która dotyka tak szerokiego wachlarza praktyk? Co wyciągnie z książki dla siebie osoba, która nigdy nie pracowała, a nawet nie widziała takich projektów i takich rozwiązań?

W swojej niedokończonej recenzji napisałem: "Dla kogo jest ta książka - dla każdego testera, który przynajmniej z jednego testerskiego pieca chleb zjadł. Pomimo tego, że zgodnie z powiedzeniem "jeśli coś jest dla każdego, to jest do niczego", można powiedzieć, że każdy tester znajdzie w niej coś dla siebie."

W pierwszym Studium mieliśmy spory rozstrzał doświadczeń i wiedzy autorów, przez co poziom książki był nierówny. Kiedy zobaczyłem, że w drugiej części mamy przeważającą grupę autorów mało znanych lub też niezbyt często publikujących, to do lektury siadałem z bardzo niewielkimi oczekiwaniami. Szybko się jednak przekonałem, że myliłem się na całej linii. To jest naprawdę wciągająca lektura. Oczywiście są artykuły mniej i bardziej mnie interesujące, ale muszę przyznać, że poziom jest wyrównany. W książce czuje się ducha opiekunów. Jest i sznyt teorii i pełna poprawność merytoryczna, znana z publikacji i wystąpień Adama Romana. Jest biznesowy chłód i profesjonalna ironia Karoliny Zmitrowicz. W tym względzie widać, że autorzy rozdziałów zostali poprowadzeni za rączkę i to we właściwym kierunku. Zostali zmuszeni do większego wysiłku, by ostatecznie dostarczyć wysoką jakość.

Książka ma dziewięć rozdziałów i podzielona jest na cztery obszary: organizacja i procesy, testowanie systemów specyficznych, testowanie sprzętu i infrastruktury, metody i techniki. Aspekty biznesowe spotykają się tutaj z kodem źródłowym, a defekty aplikacji mobilnych z testami kina domowego. Gdyby każdy z artykułów był innym typem alkoholu, to po ich wymieszaniu powinniście mieć ból głowy. Tu jest jednak zupełnie odwrotnie. Artykuły nie wiążą się ze sobą, ale w jakiś niepojęty sposób nie kłócą się ze sobą. Głowę więc mamy lekką i pełną inspiracji. 

W każdym rozdziale znajdziecie coś dla siebie. Ciężko napisać, który z rozdziałów najbardziej przypadł mi do gustu, ponieważ z każdego nauczyłem się czegoś nowego. Ciężko recenzować każdy z rozdziałów po kolei, by nie odebrać Wam radości odkrywania książki.

Jest to na pewno lektura dla zaawansowanych testerów, więc nie polecam jej na start. Polecam ją za to wszystkim tym, którzy zbyt długo siedzą w jednym projekcie i wyglądają za okno w poszukiwaniu odskoczni. Świat testowania naprawdę może być fascynujący! 

 

Autor: Radek Smilgin

 

Dziękuję PWN za udostępnienie książki do recenzji >>

 

 

To powinno Cię zainteresować