Alfabet Testwarez 2016

Alfabet Testwarez 2016
W zeszłym roku zaproponowaliśmy podsumowanie Testwarez w formie alfabetu. To samo robimy z edycją 2016.

Uwaga poniższy tekst ma charakter żartobliwy i zawiera nawiązania do zdarzeń, które mogą rozpoznać jedynie uczestnicy konferencji (niekoniecznie wszyscy).

 

A jak Agenda. 3 dni, 6 ścieżek, plan od rana do wieczora i niezliczona rzesza prelegentów. Było tego dużo, a może nawet za dużo. Ciężko było dokonać wyboru, a po wyborze zawsze miało się poczucie, że coś nas ominęło.

B jak Baseny. Miały być największym wrogiem prelegentów, którzy mieli na ich rzecz tracić słuchaczy. Nic bardziej mylnego. Były jedynie atrakcją i to nie wykorzystaną przez wszystkich. 

C jak Catering. Był olbrzymi wybór i wiele pyszności, a obiadowe stoły były kolejnym miejscem do poznania kogoś nowego. Co prawda łatwiej można było trafić na okulistę (patrz O jak Okulista) niż na testera, ale można było również dostać cenną diagnozę.

D jak Drogo. Dobrze, że organizatorzy zapewniali wszystko, bo zakupy w hotelu były naprawdę drogie.

E jak Eksploracja. Podróżując po niekończących się korytarzach hotelu i szukając skrótów można się było czasami natknąć na miejsca i zdarzenia lekko niepokojące czy intrygujące. Nauczka na przyszłość - pewnych drzwi nigdy nie powinno się otwierać..

F jak Filantropia. Może nie wiecie, ale Testwarez nie jest wydarzeniem nastawionym na zysk. Dwa (trzy) dni w drogim hotelu, wypasiony catering, impreza integracyjna z zespołem na żywo i menu jak z celebryckich bankietów - koszt wejściówki tego nie miał prawa pokryć.

G jak Główni mówcy. Czy można zorganizować konferencję testerską bez głównych mówców mówiących o testowaniu? Testwarez udowodnił, że można.

H jak Hotel. Styl "na bogatego rosjanina" można lubić lub też nie. Hotel Gołębiewski miał kilka pozytywów i negatytów, do których można zaliczyć wyrobienie miesięcznej normy kroków, jaką się wyrabiało w drodze do i z pokoju.

I jak Indentyfikatory. Organizatorzy zdecydowali się zrekompensować za zeszły rok, kiedy to identyfikatorów nie było i w 2016 roku wydrukowali dwa razy większe.W kuluarach śmieszkowano, że to tarcza, która broni przed złym wzrokiem lub że można go wykorzystać na basenie jako przenośny parawan.

J jak Jakość. Quality for IT czyli QfIT, czyli jakość w IT stała się częścią Testwarez. Co prawda tematy jakościowe nie były mocno zasygnalizowane w agendzie, ale dobrze, że o nich mówimy.

K jak Karpacz. Ci nieliczni, którzy wyszli z hotelu mieli okazję wykorzystać piękną pogodę i pozwiedzać miasto. Miejsce miejscami urokliwe. Można było m.in. zobaczyć świątynię Wang oddaloną o około 1km od hotelu. Mniej zahartowani w górskich wspinaczkach dzielili podróż na dwa etapy, robiąc pierwszą przerwę w najbliższym barze.  

L jak Ludzie. Fajni ludzie przyjeżdzają na Testwarez i można z nimi naprawdę miło pokonwersować. Czasami sami Cię zaczepiają, a na zagajenie odpowiadają równie chętnie. Tematy przekrojowe od wychowania dzieci, przez testowanie, po szybkie samochody.

M jak Mobilna aplikacja. Właściciele telefonów  z Microsoftem mogli się poczuć odrzuceni cyfrowo, ale Android'owcy i iPhone'owcy powinni być usatysfakcjonowani. Aplikacja była lepsza niż w zeszłym roku, ale w kuluarach i tak było słychać "zgłoszenia defektów". Tester to jednak bezlitosny użytkownik.

N jak Nasze typy. Z tego co opowiadali uczestnicy i co sami widzieliśmy, to dobrze trafiliśmy z podpowiedziami co do prelekcji wartych odwiedzenia.

O jak Okulist(k)a. Równolegle do Testwarez toczyła się alternatywna konferencja Okulistyka - Kontrowersje. Wokół kręcili się ludzie, którzy patrzyli się głoboko w oczy i przy okazji próbowali sprzedać zabieg na jaskrę albo zaćmę.  

P jak Piwo (ewentualnie "W jak Wino") łączy ludzi, szczególnie takie bez limitu. Pozwala pokonać barierę psychologiczną w konwersacji, potańczyć w rytm przebojów lub też otworzyć się na nowe wymiary.

S jak Sponsorzy. Nikt nie pobił stoiska Spartez z 2015, ale i przy stołach SJSI i OLX była szansa na miłą pogawędkę. Były naprawdę przydatne gadżety jak ręczniki, power banki czy kubki termiczne.

Ś jak Śnieżka. Większość uczestników widziała ją przez okno pokoju, a niektórzy... wbiegali na nią i zbiegali. Nie tracąc przy tym nic z wykładów.

T jak Teatr. Jednym się podobał, inni mówią, że z teatru najlepsz był Krzysiek Chytła, który zrobił prezentację o (Stereo)typowym testerze. Pomysł oryginalny.

U jak Umiejętności miękkie. W tym roku znów akcenty z obszaru soft skills były jedynie symboliczne. Zabrakło ich na prelekcjach, ale zabrakło ich również wśród publiczności. Pierwsza zasada: nie przeszkadzać prelegentowi.

W jak Wolontariusze. Bardzo zgrana i zaradna ekipa od gaszenia pożarów i trudnych spraw. Uratowali organizatorom kilka razy [cztery litery].

Z jak Zmęczenie. To było naprawdę intensywne doświadczenie. Jeśli ktoś tak jak ja chciał porozmawiać z możliwie największą liczbą osób i odwiedzić możliwie jak najwięcej prelekcji musiał przygotować się na duży wysiłek intelektualny w dzień i 3h snu w nocy. Jest to jednak pozytywne zmęczenie i bezsprzecznie było warto!

 

Dzięki za świetne 3 dni i do zobaczenia za rok!

Radek Smilgin

To powinno Cię zainteresować