Redakcja
Choć rozpiskę wykładów i prelegentów znamy już od dobrych kilku dni to zajęło mi trochę czasu by sobie ją dobrze przemyśleć i uspokoić się po pierwszej euforii. W pracy przy TestingCup są rzeczy, które są poza moją kontrolą i miejsca gdzie liczę, że ludzie, z którymi pracuję zrealizują nasze wspólne pomysły. Takim obszarem jest agenda tego wydarzenia. Ideą, która kiełkowała od lat, było zrobienie wydarzenia, które silnie nawiązuje do testowania w kontekście. Cała szkoła Context Driven School jest w Polsce praktycznie nieznana. Na początku testowania w Polsce została ona przykryta przez certyfikaty testerskie i szkołę formalną. Zaszczepiona idea potwierdzenia umiejętności przez odpowiadanie na pytania o wykute regułki w państwie etatystyczno - biurokratycznym przyjęła się doskonale. CDT jest jednak inne bo nie ma w nim certyfikatów i nie ma najlepszych praktyk oraz gotowych rozwiązań. Bardziej od podążania utartymi ścieżkami zachęca nas do analizowania głębokiego kontekstu i zrozumienia każdego jednego czynnika, który otacza nasz projekt oraz produkt. To nie jest łatwe podejście, ale to jedyne słuszne podejście.
Agenda ma wiele akcentów położonych właśnie na aspekty kontekstowego sprawdzania oprogramowania. Olbrzymia zasługa w tym w komisji programowej, której szef Roba Lambert oraz Michał Stryjak popularyzują takie podejście. Dokonany wybór prelegentów (spośród 100 zgłoszeń!) poprowadził konferencję na takie właściwe tory.
Obecność i prezentacje w Polsce kluczowych postaci tego nurtu odczytuję jako olbrzymi sukces. Oczywiście myślę o Michaelu Boltonie, którego praca z Jamesem Bachem kładzie nowy fundament pod współczesne testowanie. Myślę również o dwóch mówcach, którzy wychowali mnie jako testera. Współtwórcy The Test Eye Henrik Emilsson i Rikard Edgren to autorzy, których prace namiętnie czytałem i tłumaczyłem.
Pomiędzy tymi dwoma wystąpieniami będziemy mieli wiele tematów, które w mniejszym lub większym stopniu nawiązują do kontekstu testowania. Wszystkie odwołują się do teoretycznej przyszłości testowania, która stała się już teraźniejszością, co opisuje hasło konferencji "Future is here". Pojawią się specyficzne tematy jak testowanie symulatora Boeinga, weryfikacja wirtualnej rzeczywistości, aż po testowanie robotów. Całość zapoczątkuje prelekcja Aleksandry Przegalińskiej, która pracuje nad sztuczną inteligencją na MIT.
Kolejny dzień pełen jest testerskiej wiedzy i haseł, które dotykają (lub niedługo dotkną) naszej pracy. Będzie shift left, DevOps (DevSecOps), profesjonalne testowanie na produkcji, robienie notatek, mob testing i wiele więcej. Osobiście czekam na prelekcję o tym jak poprzez dbanie o jakość zapewnić spektakularne doświadczenia u naszych klientów.
W agendzie nie ma bardzo wielu prelekcji, ale każda z nich prowadzona jest przez uznanych prelegentów i porusza ważny testersko aspekt. Wśród tematów nie znajdziecie niczego co standardowo pojawia się na innych polskich konferencjach. Nieliczni mówcy z polski prezentują zupełnie nowe tematy. Komisja szukała świeżości, nowoczesności i ciekawych podejść do testowania. W tym roku znaleźli to u mówców z zagranicy.
Z jednej strony żałuję, że polskich mówców jest tak niewielu, ale z drugiej strony nowych ciekawych prelegentów można policzyć na palcach jednej ręki. Większość z nich i tak mieliście już okazję widzieć i słyszeć na innych polskich wydarzeniach. Cieszy więc fakt, że konferencja w 100% po angielsku daje nam szansę spotkać i porozmawiać z osobami, które niezbyt często goszczą w naszym kraju, a dla wielu z nich będzie to pierwsza okazja do spotkania się z polskimi testerami.
Agenda konferencji TestingCup jest unikatem i dostarcza nową wartość. Nie idzie w kierunku na negowaniu roli testowania i wpychaniu go w automatyzację, ale pokazuje czym jest i jaką wartość daje. Koncentruje się na testerskim rzemiośle spoglądając w przyszłość.
Radek Smilgin
