Podejście poziomowe w testowaniu Cz. 6 powstającej książki "Zapewnienie jakości w procesie wytwarzania oprogramowania"

Podejście poziomowe w testowaniu Cz. 6 powstającej książki "Zapewnienie jakości w procesie wytwarzania oprogramowania"
Z jakiegoś niepojętego powodu testowanie musi dzielić się na poziomy, typy, etapy i dziesiątki innych kategorii, które nie są aplikowane w większości znanych autorowi i (jak mniemam) również czytelnikowi projektach. Podziały te są jednak na tyle mocno rozpowszechnione i opisane, że trudno się do nich nie odwołać. Zakładamy przy tym, że są to pewnego rodzaju najlepsze praktyki, które można wdrożyć jeśli planujemy naszą organizację prowadzić w zgodzie z wybranymi wzorcami tak zwanego dobrego testowania. Testy możemy podzielić na poziomy, testy białoskrzynkowe i czarnoskrzynkowe, funkcjonalne i niefunkcjonalne oraz testy potwierdzające. Możemy znaleźć również dziesiątki innych podziałów mniej lub bardziej popularnych. Spróbujemy przyjrzeć się większości z nich, aby pokazać, że są one niestety sztucznymi zbiorami zawierającymi się same w sobie lub też znacząco się pokrywającymi.

Poniższa publikacja jest częścią powstającej właśnie, nowej książki Radosława Smilgin o roboczej nazwie "Zapewnienie jakości w procesie wytwarzania oprogramowania. Proces testowy."

 

Poziomy testów mają swoją czasową kolejność następowania w procesie testowania. Co ciekawe podział ten uwzględnia, że swoistym wstępem do danego poziomu jest przegląd dokumentacji źródłowej i projektowanie przypadków testowych dla odpowiadającego mu dokumentu. Możemy więc założyć, że czynności takie jak przegląd czy określanie testowalności jest jedynie preludium do właściwego poziomu testowania.

Wyróżniamy:

•    Poziom testów programistycznych (testowanie komponentowe)
•    Poziom testów integracji (testowanie integracyjne)
•    Poziom testów zintegrowanego systemu (testowanie systemowe)
•    Poziom testów odbiorowych (testowanie akceptacyjne).

Podział jest sam w sobie niepełny i dotyczy jedynie produktu pojedynczej aplikacji, a nie systemu zbudowanego z wielu systemów, które opisywać będziemy w dalszych rozdziałach.

Choć kolejność podawania wiąże się bezpośrednio z kolejnością wykonywania poszczególnych testów, to model V (opisany w dalszych rozdziałach), z którego zapożyczono poziomy mówi wyraźnie, że kolejność prac jest odwrotna do kolejności wykonywania przypadków testowych. Pierwsza czynność na poziomach testowania to przygotowanie się do… testów odbiorowych. Brzmi to dość niedorzecznie w tym miejscu, ale postaram się to wyjaśnić do końca tego podrozdziału.

 


O wyższości wczesnego testowania nad późnym. Część 5 >>

 

To powinno Cię zainteresować