Tester 24h na dobę

Tester 24h na dobę
Testerem nie jest się przez 8h w pracy, ale w każdym aspekcie swojego życia. Dlaczego? Dlatego, że reguły naszej pracy dają wysoką efektywność w komunikacji, pozwalają przekazywać konstruktywną informację zwrotną i pozwalają trzymać wysokie standardy etyczne.

Po pewnym czasie w zawodzie dostrzeżecie, że zmienia się to, jak komunikujecie się poza pracą w sieci, a nawet jak zmienia się Wasza rozmowa z bliskimi. I nie wynika to z tego, że uczycie się korpomowy, ale z tego, że dobry tester w swoim życiu trzyma się zasad, które poznaje w swojej codziennej pracy.

Tester rozumie słowa, jakie wypowiada

I nie mówimy tu o poprawności językowej.

Ktoś "strzelił sobie w kolano"? Mało prawdopodobne. Ktoś mógł strzelić sobie w stopę. W kolano strzela mafia, aby kogoś skrzywdzić, w stopę strzela się samemu i przypadkowo.

Precyzja języka pomaga nam komunikować się efektywniej. Dzięki właściwemu doborowi słów i sformułowań ludzie wiedzą, co mamy na myśli i nie muszą się domyślać naszych intencji, ani prosić o dodatkowe wyjaśnienie.

Tester nie powie, że coś jest złe

"Złe" tak samo jak "nieładne" nic nie znaczy. Są to przymiotniki wartościujące, które bez dodatkowych informacji nic nie wnoszą, a dodatkowo mogą ograniczać możliwość prowadzenia rozmowy. Jeśli przekazujemy negatywny feedback bez kontekstu, to równie dobrze możemy od razu uznać, że nie jesteśmy testerami. Złe? Dla kogo? W jakich okolicznościach? Z jakiego powodu? Idąc krok dalej, możemy naszą opinię uzupełnić o to, co można zrobić, aby przestało być źle.

Tester nie powie: "nie podoba mi się" i nie da jednej gwiazdki w ocenie bez opisania, dlaczego uznaje, że coś ocenia negatywnie.

Tester nie jest hejterem

W sumie patrząc na powyższy akapit można uznać, że osoba, która unika określeń wartościujących bez uzasadnienia, nie może być nienawistnikiem, jednak to nie wystarcza. Hejt jest formą nieuzasadnionej krytyki, która nie ma żadnej wartości merytorycznej, a ma na celu jedynie skrzywdzić, poniżyć lub w jakikolwiek inny sposób zaatakować naszego interlokutora. W budowaniu świadomości ograniczania hejtu pomaga nam zbiór zasad etycznych, w których zakładamy, że przekazujemy konstruktywną krytykę nie po to, by komuś pokazać, że popełnił błąd, ale po to, by wskazać, że w stworzonym przez niego dokumencie jest defekt. Jaka jest różnica? Znacząca. Tester nie powie: "popełniłeś błąd i nie działa". Tester powie za to: "w oprogramowaniu jest defekt". Nie mamy pewności, z czego wynika błąd. Może to być konsekwencja złej specyfikacji, zewnętrznej klasy, czynników zewnętrznych i jednoznaczne wskazanie winnego nie jest możliwe bez dogłębnej analizy przyczyny podstawowej. Autor pomyłki, jeśli do niego dotrze zgłoszenie, może sam wyciągnąć wnioski.

Podobnie w życiu wyciąganie ocen na temat zdarzeń bez posiadania wystarczającej wiedzy oraz kierując się emocjami jest skrajnie nietesterskie.

Na koniec warto się zastanowić, czy i jakie to ma znaczenie czy w naszym pozapracowym życiu stosujemy te same reguły, jakie stosujemy w codziennej pracy. Ma ogromne i to w wielu aspektach.

W codziennych czynnościach, jak i w sieci często nie jesteśmy anonimowi, a wypowiedziane i napisane przez nas słowa na stałe pozostają utrwalone. Mogą do nas wrócić w najmniej spodziewanym momencie. Przykład: popularny backgroud check pozwala w procesie rekrutacji określić, czy ktoś jest wartościowym testerem, z którym chce się pracować. Jest to metoda stosowana przez HR, by bazując na ogólnodostępnych informacjach o nas określić, czy np. nie mamy skrajnych poglądów, nie stosujemy przemocy w Internecie i czy jesteśmy osobą, z którą chce się pracować. To, jaki ślad zostawiamy w sieci świadczy o nas jako ludziach, ale może też podpowiedzieć, jakimi jesteśmy testerami. Czy rozumiemy sformułowania, których używamy? Czy przekazujemy ocenę bez wyjaśnienia? Czy krytykujemy bez uzasadnienia?

Dobrym testerem albo się jest i w pracy, i w życiu, albo nie jest się nim wcale. 

To powinno Cię zainteresować