Ile jest warta nasza praca? Tyle, ile ktoś chce za nią zapłacić. Pytanie brzmi ile pracodawcy chcą płacić za pracę? W Wielkiej Brytanii jest standardem, że ofertom pracy towarzyszy kwota zarobków oferowana na danym stanowisku. Poniżej ogłoszenia ze strony monster.co.uk:
Niestety w Polsce nie rozmowia się o pieniądzach. Uczestnicząc w procesie rekrutacji nie dowiemy się, ile pracodawca chce zapłacić za naszą usługę. Jeśli wymienimy za dużą kwotę, to w najlepszym przypadku zaczną się negocjacje. W najgorszym, rozmowa się zakończy, a my nie dowiemy się z jakich powodów. Pracodawca nie przyzna się, że proponowana stawka jest dla niego za wysoka.
Po raz pierwszy zaczęliśmy mówić o pieniądzach. Jak ważna i oczekiwana jest to rozmowa, widać po naszym profilu na Facebook-u. Dyskusja pod tym wątkiem miała najwięcej komentarzy i najwięcej wyświetleń >>
Czy możemy uznać, że zaproponowane tam kwoty są pewnym standardem rynkowym? Zapewnie nie. Dużo zależy od:
- miejsca w Polsce - czy miasto jest postrzegane jako zagłębie IT, czy też rynek rozwijający się
- jakie są koszty życia w danym mieście - atrakcyjne biznesowo i turystycznie miasta zawsze są droższe
- czy pracodawcą jest firma polska czy zagraniczna korporacja - zagraniczne firmy odnoszą zarobki do swoich oddziałów w innych lokalizacjach
- jakie są oczekiwania na danym stanowisku - znajomość jezyków, automatyzacja, doświadczenie, certyfikaty
- i wiele innych.
Ponieważ aktualnie na rynku brakuje testerów oprogramowania, firmy są dużo bardziej skłonne rozmowiać o pieniądzach. Z jednej strony rekrutujący potrafią zadzwonić i powiedzieć: "Chciałbym Pani zaproponowac stanowisko z obecną pensją i +20% ponad to". Z drugiej strony pracownicy mający już pracę lub pewność jej uzyskania, definują sobie na wstępnych etapach rekrutacji poziom pensji: "Chętnie się z Państwem spotkam, jeżeli proponowana stawka jest nie niższa niż X PLN netto".
Umowa o pracę jest umową dwustronną i wymaga jasnych i czytelnych reguł. Miejmy nadzieję, że rozmowa o pieniądzach stanie się bardziej otwarta.