Zwolnienia grupowe w polskich firmach IT

Zwolnienia w Polsce podobne do tych, jakie miały miejsce za granicą, są już faktem. I są zapowiedzią kolejnych w tym roku. Dotykają one zarówno pracowników, jak i kontraktorów. Nie wiadomo, jaka dokładna jest struktura zwolnień i ile z nich realnie dotyka pracowników działów IT, ale po komentarzach na social media oraz w opiniach pracodawców widoczne są informacje również o zwolnieniach na tzw. półkach projektowych, co oznacza, że pewien procent na pewno dotyczy testerów i programistów. 

Wśród głównych uzasadnień dla zwolnień pojawiają się hasła o reogranizacji oraz optymalizacji. Z jednej strony mogą to być jedynie próby uspokojenia inwestorów giełdowych (część firm jest notowanych), a z drugiej może oznaczać, że kłopoty rynku IT na świecie zaczynają coraz mocniej oddziaływać na Polskę.

Zwolnienia w Amazon (18000), Salesforce (8000), Informatica (7%), Verily / Alphabet (15%), Microsoft (10000) itd. nie mogły nie odbić się bez echa. Jako kraj w dużej mierze usługowy i outsourcingowy jesteśmy szczególnie narażeni na redukcję budżetów na IT. Wielu wierzyło, że zwolnienia za granicą to… szansa dla polskich pracowników, którzy są tańsi od pracowników z zachodniej Europy oraz Stanów. Obecna sytuacja tego nie potwierdza.

W przypadku Netguru sytuacja jest o tyle niespodziewana, że firma po raz kolejny znalazła się na prestiżowej liście FT 1000 najszybciej rosnących firm w Europie. Dwa sąsiadujące ze sobą wpisy, pierwszy o zwolnieniach i drugi o miejscu rankingu są na pierwszy rzut oka trudne do wyjaśnienia. 

Możliwe jednak, że po dobrym 2022 roku firma nie widzi opcji na wzrost, a nawet utrzymania tego trendu w roku 2023. I to może być bardzo niepokojąca informacja dla pracowników branży, bo oznacza, że nie tylko są zwolnienia, ale że w najbliższym czasie mogą pojawić się następne. Może to również potwierdzać wykres z serwisu LayOffs, który od Q2 2022 pokazuje rosnący trend zwolnień.

Analizując dostępne dane można założyć, że wyhamowanie dynamiki wzrostu branży IT w Polsce to najbardziej optymistyczny ze wszystkich scenariuszy. Niestety, bardziej prawdopodobne jest jego kurczenie się. Obecne uderzenie, które w dużej mierze dotyczy Poznania, może szybko rozprzestrzenić się również na firmy w całym kraju.