Minister Dworczyk widocznie jest regularnym czytelnikiem naszego portalu i z jednej z naszych ostatnich publikacji, wykorzystał nazwę „błąd systemu”. Przypomnijmy zdarzenia z 1.04, które niestety nie okazały się prima aprilisem. Niespodziewanie w nocy, otwarte zostały zapisy na szczepionki na COVID-19 dla pokolenia 40 i 50- latków. Tak się składa, że Ci dość dobrze posługują się Internetem i momentalnie zapisali się, na ten lekko przyspieszony, prezent wielkanocny. Ich aktywność spowodowała wiele informatycznych zdarzeń, które dość dużo mówią o systemach wspierających służbę zdrowia, ale nie tylko.
- System umożliwia zapisywanie się na szczepienia 40 i 50-latkom na terminy kwietniowe. Jest to o tyle szokujące, że uprzedza to szczepienia 60-latków. To właśnie na tym polu Minister Dworczyk zadeklarował "błąd systemu".
- System logowania do Internetowego Konta Pacjenta padł pod naporem liczby osób, które chciały skorzystać ze szczepionki. Tu akurat zwrot "błąd systemu” nie został użyty. Ot, jak jest wielu chętnych, to systemy przestają odpowiadać niczym urzędnik pod naporem petentów – "wszystkich przecież sam nie obsłużę".
- Przeciążenie systemu logowania spowodowało, że pojawiły się utrudnienia po stronie obsługi bieżących szczepień. Tu również "błąd systemu" nie wystąpił. To przecież polska, informatyczna normalność, że jak jedni się chcą zaszczepić to ci, którzy się szczepią muszą czekać.
- Niespodziewanie zapisy na szczepienia zbiegły się z internetowym spisem powszechnym (kolejny kolorowy ptak w ekosystemie publicznych aplikacji), blokując możliwość spisania się (przeciążenia systemów). Uważny czytelnik już domyśla się, że to nie jest miejsce gdzie "błąd systemu" występuje. Nawet to, że ten system ujawnia dane Polaków nie jest problemem bo, jak poinformowała jedna z urzędniczek, pozyskane w ten sposób dane nie mogą być użyte bo to nielegalne. Oczywiście.
- "Błędem systemu" nie było wiele innych rzeczy jak chociażby to, że będąc 40-50-latkiem nie można się było zapisać przez automatyczną infolinię. Logowanie do systemu z zagranicy również nie było możliwe.
I w tym całym zamieszaniu specjaliści od wszystkiego, zaczęli tłumaczyć urzędniczą niemoc. Bo przecież błędy się zdarzają, a przy tej skali tym bardziej, bo tyle milionów ludzi trzeba obsłużyć i tego nikt nie przewidział. Z perspektywy wieloletniego doświadczenia możemy jedynie wspomnieć, że:
- istnieją systemy do obsługi 20 milionów użytkowników, a nawet więcej,
- można zaprojektować systemy do obsługi milionów użytkowników,
- jeśli system nie wytrzyma dużej liczby użytkowników, to nie naraża się go na takie obciążenia,
- jeśli nie ma się wystarczająco wydajnego systemu informatycznego do obsługi takiej sytuacji, to można to przynajmniej część rzeczy załatwić procedurami.
1 kwietnia potwierdził polski, informatyczny tupolewizm. Niby każdy wiedział, ale jednak się łudził. Ci najbardziej narażeni na śmierć spowodowaną koronawirusem - 60+ latkowie, zostali przez "błąd systemu" zepchnięci w kolejce na dalsze terminy. Odkręcenie całego zamieszania jest tak trudne, że urzędnicy zdecydowali się zaszczepić wszystkich 40-latków, którzy wykorzystali lukę w „systemie”. I to wszystko w samym środku pandemii i przy setkach śmierci dziennie.
Polski Internet nie wybacza. Został zalany celnymi komentarzami i memami spod znaku "błąd systemu". Część z nich to klasyki pasujące do obecnej sytuacji, a część to nowości.
Kwejk
Niebezpiecznik: "Polska, kraj testowany na produkcji".
https://niebezpiecznik.pl/post/polska-kraj-testowany-na-produkcji/