Oczywiście nie od razu z testera staniemy się PM-em. Koniecznym etapem pośrednim jest zarządzanie pomniejszymi obszarami w tym zarządzanie testowaniem.
Profesjonalne zarządzanie testowaniem niewiele różni się od zarządzania projektem, bo samo testowanie jest po części projektem. W procesie testowania musimy:
- odpowiednio rozdzielać budżet
- planować zasoby
- harmonogramować działania
- zarządzać: monitorować i kontrolować
- zarządzać ryzykiem produktowym
- definiować i zbierać miary
- raportować
- wyciągać wnioski na przyszłość.
Czyli dokładnie to, co mamy w zarządzaniu projektami.
Oczywiście najlepszym dojściem do ról zarządczych jest zdobywanie doświadczenia w projektach informatycznych. Musimy pamiętać, że zarządzanie to szerokie hasło, więc i zakres prac do wykonania jest szeroki. Mówimy zarówno o zarządzaniu projektem, jak i ludźmi. Mówimy o zarządzaniu zadaniami, ale i przepływem informacji. Od kierownika projektu wymaga się wiedzy domenowej, ale i umiejętności negocjacji i mediacji. Nawet najlepsze szkolenie nie da takiej wiedzy. Można nauczyć się podstaw, ale każdą regułę trzeba przećwiczyć w walce.
Warto natomiast pomyśleć o certyfikacji PMI i standardzie opisanym w PMBOK. Jest to tak rozpoznawalny model, że bez tej certyfikacji (lub równoważnej) rozwój w obszarze PM nie jest możliwy. Jest to również przydatna i konieczna baza wiedzy. Z drugiej strony należy unikać kursów typu "Kierownik projektu w oparciu o PMI", prowadzonych zazwyczaj przez osoby o niewystarczających kompetencjach do chociażby wprowadzenia do zarządzania projektami.
Dobrych kierowników projektów w Polsce jest jak na lekarstwo. Jeśli ma się zestaw wystarczających cech miękkich popartych twardym doświadczeniem, koniecznie należy spróbować swoich sił. Z zarządzaniem projektami wiąże się zazwyczaj "przyzwoita" gratyfikacja finansowa.