"Testerzy manualni" to również nie jest jednorodna grupa, a można nawet powiedzieć, że jest to grupa bardzo zróżnicowana. Niechęć do samej automatyzacji może wynikać albo z braku umiejętności do przygotowania skryptów testowych, albo z wcześniejszych złych praktyk w automatyzacji. Szczególnie ta druga grupa będzie przy każdej automatyzacji dopytywać o wartość biznesową i to, czy rzeczywiście testy automatyczne oszczędzają pieniądze. To oczekiwanie można łatwo podsumować ostatnimi reklamami ING.
Z drugiej strony mamy automatyków, którzy już "nie klikają". Automatyzacja jest więc kolejnym etapem rozwoju i pewną ewolucją testerską. Dla wielu z nich każda automatyzacja jest opłacalna i jest jednocześnie formą wyzwolenia od pracy powtarzalnej i monotonnej.
Każda z grup ma swoje racje i każda mocno trzyma się swoich argumentów. "Manualni" mówią, że żadna maszyna nie zastąpi naszego intelektu i logicznego myślenia. "Automatycy" twardo wracają do aspektu nieskończoności testowania i zyskania większego pokrycia dzięki maszynom.
Decyzja czy (ile) automatyzować, czy nie automatyzować podejmowana jest jednak na poziomie managerów, a nie testerów oprogramowania. Testerzy mają tutaj rolę doradczą. Silniejszy głos może wpłynąć na wdrożenie lub brak wdrożenia automatów.
A Ty? Jesteś testerem manualnym czy automatykiem?