Fałszywy mObywatel

Fałszywy mObywatel
Za podrobioną wersję mObywatela zapłacimy mniej niż za godzinę pracy testera. Choć twórcy próbują unikać odpowiedzialności, nazywając swoje produkty "kolekcjonerskimi" lub "edukacyjnymi", ich prawdziwe przeznaczenie jest jasne - omijanie ograniczeń wiekowych i kradzież tożsamości.

demagog-falszywy-mobywatel.jpg

Niepokojący jest nie tylko sam fakt istnienia podróbek. Równie problematyczne jest to, jak łatwo je pozyskać i to, jak szeroki mają one zasięg. Na najpopularniejszym znalezionym kanale społecznościowym związanym z fałszywymi mDowodami znajduje się ponad 6,5 tysiąca członków. Oferty sprzedaży kierowane są głównie do młodzieży, a wykorzystywane są do tego popularne wśród nich platformy i kulturowe odniesienia (od memów po postacie z seriali).

Jak można się łatwo domyślić, za wprowadzaniem w obieg fałszywych dokumentów stoją zorganizowane grupy, które chwalą się, że za 200 złotych można nabyć nawet kod źródłowy do tworzenia własnych aplikacji. Grupy te konkurują ze sobą cenowo, oferują "promocje" i "gwarancje", a nawet ostrzegają przed konkurencyjnymi oszustami. Paradoksalnie, przestępcy próbują budować zaufanie do swojej nielegalnej działalności.

Konsekwencje tej sytuacji mogą wykraczać daleko poza nastolatków kupujących alkohol. Fałszywe mDowody mogą posłużyć do wyrabiania kart SIM, autoryzacji przelewów bankowych, a nawet (co jest szczególnie niepokojące w roku wyborczym) do głosowania w lokalu wyborczym. Co prawda pojedyncze przypadki nadużyć mogą nie zmienić wyniku wyborów, ale podważyć zaufanie do całego procesu demokratycznego – jak najbardziej tak.

Co jeszcze jest problemem?

Eksperci zgodnie podkreślają, że aktualna wizualna weryfikacja dokumentu jest niewystarczająca. Animowana flaga czy zmieniający kolor hologram mogą dawać fałszywe poczucie bezpieczeństwa, bo te elementy są stosunkowo łatwe do podrobienia. Jedyną skuteczną metodą weryfikacji jest sprawdzenie dokumentu przez kod QR, ale ta funkcja wciąż pozostaje niedoceniana i rzadko wykorzystywana.

Ministerstwo Cyfryzacji zapowiedziało już kampanię informacyjną, ale specjaliści ds. cyberbezpieczeństwa naciskają na bardziej systemowe rozwiązania. Potrzebny jest spójny, ogólnokrajowy system weryfikacji e-dokumentów, dostępny zarówno dla instytucji publicznych, jak i podmiotów prywatnych. Do tego czasu bardzo ważna pozostaje kwestia edukacji w zakresie prawidłowej weryfikacji cyfrowych dokumentów tożsamości.

To, jak szybko zaczęły powstawać fałszywe mDowody pokazuje, jak szybko cyberprzestępcy adaptują się do cyfrowej rzeczywistości. Sama technologia nie wystarczy. Oprócz niej potrzebne są odpowiednie regulacje prawne, sprawne egzekwowanie przepisów i powszechna świadomość zagrożeń oraz metod ich przeciwdziałania. Bez tych działań skala problemu będzie tylko rosła.

Źródła:
https://demagog.org.pl/analizy_i_raporty/kwitnie-handel-falszywym-mobywatelem-niebezpieczny-biznes-takze-dla-wyborow/

To powinno Cię zainteresować