ISTQB w swojej ankiecie pyta, które z nowych certyfikatów są lub mogą być interesujące dla testerów. Zakładam, że mają one szansę dołączyć do certyfikatów już dostępnych poziomu podstawowego, zaawansowanego i eksperckiego.
Nie ma co ukrywać, że certyfikacja ISTQB jest w trudnym położeniu. Dość dobry sylabus ISTQB Poziomu Podstawowego wymaga pilnej aktualizacji i naprawienia defektów. Certyfikaty poziomu zaawansowanego trzymają poziom. Wyróżnia się sylabus Kierownika Testów, a Analityk Testów i Techniczny Analityk Testów nie odstają znacznie. Nieporozumieniem okazały się za to certyfikaty eksperckie. Nie tylko są słabe merytorycznie, ale dodatkowo odstraszają wymaganiami i ceną za egzamin. Również trzy ostatnie certyfikaty okazały się, delikatnie mówiąc, nieporozumieniem. Model-Based Tester jest niszowym tematem, Zwinny Tester ma rażące defekty, a Security Tester nie ma nic wspólnego z pracą testera bezpieczeństwa.
Wśród nowych propozycji znajdują się zarówno te już dostępne, zapowiedziane, jak i zupełne nowości:
- Usability - bardzo trudny temat z dynamicznie zmieniającymi się oczekiwaniami użytkowników i próba certyfikowania w tym obszarze może być niezmiernie trudna
- Security - sylabus już dostępny i niestety w mojej opinii nie jest to certyfikat wart uwagi
- Performance - propozycja ciekawa, ale raczej niszowa; czekam na sylabus
- Agile Advanced - technical aspects - ciężko powiedzieć coś o certyfikacie, a największą zagadką jest to, że brakuje w nim słówka "tester" lub "testing"; po nieudanym certyfikacie Agile Tester nie mam zbyt dużych oczekiwań względem tej propozycji
- Agile Advanced - organizational aspects - jw.
- Test Automation - certyfikat już niedługo powinien być dostępny i będzie można powiedzieć coś więcej
- Mobile testing - najciekawsza propozycja w całym zestawieniu i z niecierpliwością czekam na rezultat prac
- Automotive testing - bardzo duża nisza i ciężko wskazać w Polsce potencjalnych odbiorców; certyfikat ma za to duże szanse na runku Niemieckim
- Gambling Industry testing - głęboka nisza, spodziewam się minimalnego zainteresowania.
Pytanie z ankiety ISTQB o to, jakie powinny być kolejne obszary certyfikacji zawierają następujące propozycje:
- Non regression testing - ciekawy, ale raczej wąski temat
- Component testing - temat, którego nie da się dobrze opisać w oderwaniu od technologii (co ISTQB zawsze próbuje robić)
- Configuration Management in Testing - to może być najnudniejszy sylabus w całym zestawieniu
- Embedded systems testing - ciekawa nisza, a sylabus wymaga głębokiego przemyślenia
- Testing Systems-of-Systems - raczej niewypał; samo pojęcie nie przyjęło się na rynku i ciężko będzie wyjaśnić do kogo skierowane jest szkolenie / certyfikat
- Effective reviews - ISTQB wychodzi tu poza obszar testowania i wchodzi w zapewnienie jakości; czy taki eksperyment może się udać i czy ludzie naprawdę tego potrzebują?
- Release management - również wyjście poza testowanie i trudno określić grupę odbiorców
- Testing in Telecommunications - tylko dla ludzi z telekomunikacji; wieszczę porażkę
- Managing Distributed Teams: Near-shore, Off-shore, On-shore - temat ważny, ale tak samo będzie analizowany z perspektywy dowolnego managera, nie tylko testowego
- User Acceptance testing - po raz kolejny pojawia się pytanie, kto jest odbiorcą tego szkolenia? Użytkownik?
- Cloud Testing - to prawdziwa zagadka, bo przecież cloud testing jest nierozerwalnie związany z testowaniem wydajności
- Test Environments management - tłumów na szkoleniach i egzaminach nie będzie
- Business Intelligence / Big Data testing - ciekawe i przyszłościowe, czekam na sylabus
- Internet of Things testing - ciekawe i przyszłościowe, bardzo czekam na sylabus
- Exploratory testing - tu zapewne poleje się krew; jest to próba wejścia ISTQB w obszar Context Driven School; warto przy tym podkreślić, że ISTQB neguje wartość tego testowania w każdym z sylabusów nazywając ET "testowaniem uzupełniającym techniki bardziej formalne"
- Web Based Application testing - trochę późno i, gdy patrzy się, jak ISTQB traktowało ten temat w innych sylabusach, to nie można spodziewać się niczego ciekawego
- Systems Integration testing - dla kogo i po co? Jak różni się od Testing Systems-of-Systems?
- Testing in Finance - testujący finansiści?
- Test metrics and test effort estimation - bardzo ciekawy temat, ale we wszystkich dotychczasowych sylabusach opisany przez niekończącą się listę metryk; spodziewam sie najgorszego
- Test data management - temat ważny, ale nie poważany; spodziewam się nikłego zainteresowania.
Co można wyczytać z aktualnych działań ISTQB, pytań ankiety i obserwacji rynku? Nasuwają się następujące odpowiedzi:
- ISTQB idzie na ilość, a nie na jakość.
- ISTQB już seryjnie produkuje sylabusy i nie idzie za tym żadne wytłumaczenie, promocja, wdrożenie czy choć zachęta do certyfikowania się.
- Dotychczasowe sylabusy Poziomu Podstawowego i Zaawansowanego są darmowym źródłem wiedzy, a nowe sylabusy są pełne dezinformacji i błędów. Ciągle są napisane nudnym językiem, a ich tłumaczenia albo wypaczają sens, albo jeszcze bardziej utrudniają zrozumienie zawartości.
- Świat testowania coraz mniej potrzebuje certyfikatów. Do 10-ciu obecnie dostępnych certyfikatów ISTQB zaraz dołączy 10 następnych, a każdy z nich ma coraz mniej wspólnego z testowaniem i jakością.
Jeśli ISTQB wdroży choć część pomysłów ze swojego planu, to zła kondycja organizacji tylko się pogorszy. W mojej opinii postępuje rozdrobnienie i brak zorientowania się na sedno testowania. Widoczne jest za to chaotyczne rozbudowywanie portfolio produktów. Kolejne certyfikaty są kopiami i kompilacjami z różnych źródeł przetworzonych i zinterpretowanych przez certyfikację. W wielu miejscach widać próbę nagięcia obowiązujących reguł pod testy, co kończy się błędami merytorycznymi (np. Security Tester) lub nawet śmiesznością w środowisku (np. Zwinny Tester). Pójście w testerskie nisze jeszcze bardziej obnaży ISTQB, które może być silne w zakresie podstawi i teorii, ale nie ma wystarczającej wiedzy o tym, jak testowanie jest przeprowadzane w poszczególnych sektorach. Nie wystarczy do tego jedna osoba merytoryczna, która ma jako takie doświadczenie, ale rozbudowane analizy obszarów, jakie chce się certyfikować i badanie trendów.
Coraz częściej uważam, że lepiej zapłacić kilkadziesiąt złotych za książkę o testowaniu uznanego autora, niż męczyć się sylabusem autorstwa (w wielu przypadkach) mało znanych testerów.
W mojej opinii certyfikacja ISTQB ma się dobrze siłą "starych" sylabusów, ale traci z każdym nowym.
Radek Smilgin
Macie możliwość wypowiedzieć się w temacie certyfikatów ISTQB® poprzez ankietę Effectiveness Survey.