Testom poddaliśmy nie tylko skuteczność samego narzędzia sprzątającego, ale i jego algorytm sprzątania i łatwość obsługi.
1. Oczekiwania kontra rzeczywistość.
Zaczynamy podsumowaniem, aby nie trzymać Was w niepewności. iRobot przerosł nasze oczekiwania. Nie spodziewaliśmy się po nim wiele, więc maszyna nie tylko spełniła nasze oczekiwania, ale nawet lekko nas zaskoczyła. Jest to skuteczne narzędzie do odkurzania, które wymaga odrobiny zachodu, jednak potrafi odciążyć nas w męczących i nużących zadaniach domowych.
2. Jakość sprzątania.
Maszyna nie była w stanie posprzątać całego pomieszczenia za jednym razem. Udało się jej zebrać jakieś 80% standardowych domowych i biurowych zabrudzeń (piasek, kurz, włosy, itp.) zanim uznała, że kończy pracę. Bierze się to głównie z niemożliwości dotarcia do pewnych miejsc. Algorytm pozwolił jej jednak przy kolejnym uruchomieniu odwiedzić pominięte wcześniej miejsca.
iRobot do posprzątania potrzebuje również "przygotowanych" pomieszczeń. Na podłodze nie mogą walać się przedmioty, a kable zasilające do telefonów szybko są wciągane do środka, co skutecznie blokuje maszynę przed kontynuowaniem sprzątania. Urządzenie ma moc. Udało się jej przez wciągnięcie kabla wywrócić 70-centymetrową i ważącą 4 kilo kolumnę. Musisz więc pozbierać przeszkadzające przedmioty i kable z ziemi, aby ułatwić jej pracę.
Przygotuj się również na liczne blokowania maszyny. Często iRobot "wbije" się pod mebel, albo zawiśnie na zbyt włochatym dywanie i niestety praca zostanie przerwana. Jeśli myślisz, że włączysz maszynę i pójdziesz do pracy, to po powrocie znajdziesz ją nieruchomą w jakimś miejscu w niedosprzątanym mieszkaniu.
3. Dodatki, funkcje i elementy.
O dziwo pojemnik w tym małym urządzeniu jest wystarczający do sprzątnięcia 90-metrowego biura. Niestety bateria już nie. Zakładając, że w nowym urządzeniu bateria ma najdłuższy czas pracy, to iRobot bez dodatkowego ładowania nie był w stanie dokończyć zadania na jeden raz. Siła ssąca jest wystarczająca, aby pozbierać większość podłogowych śmieci, może za wyjątkiem wybierania ich z dywanu z długim włosiem.
Inne elementy:
- szczotka wymiatająca - radzi sobie nieźle ze sprzątaniem rogów i krawędzi, ale nie dojdzie do wszystkich miejsc
- pilot - podczas naszych testów nie użyliśmy go ani razu
- funkcja SPOT - czyszczenie w promieniu 1 metra - bardzo przydatna na szybkie pozbieranie okruchów
- latarnia - wskazanie, gdzie w pomieszczeniu są drzwi, aby pomóc iRobotowi w opuszczeniu pomieszczenia - przydatne
- wirtualna ściana - zablokowanie iRobotowi przejścia do danej części mieszkania - bardzo przydatne, choć czasami ignorowane przez maszynę; razi też brak możliwości jej wyłączenia (prawdopodobnie wyłącza się po skończeniu sprzątania przez maszynę)
- programowanie godziny rozpoczęcia pracy - przydaje się, ale przez nas rzadko stosowane
- baza, służąca do ładowania - robot łatwo się do niej dokuje, czasami ma jednak problem z jej odnalezieniem.
4. Wygląd i interfejs.
Urządzenie wygląda jak statek kosmiczny i od razu skojarzyło nam się z Millenium Falconem z Gwiezdnych Wojen.
Przygotuj się jednak na to, że urządzenie szybko się odrapie i poobija, więc już po kilku dniach wyglądać będzie jak statek Hana Solo po bitwie z Gwiazdą Śmierci. Urządzenie świetnie rozpoznaje ściany i przed nimi wyhamowuje, ale w mniejsze przedmioty i przeszkody uderza z pełną siłą.
Interfejs jest prosty i opiera się na pięciu przyciskach. Bez problemu można go obsłużyć, jeśli ktoś będzie miał jednak z tym kłopot, to lektura instrukcji skróconej lub pełnej daje pełną władzę nad urządzeniem.
Całościowa opinia
Oceniamy iRobota na 3,5 na 5 gwiazdek.
Przede wszystkim nie jest to urządzenie na każdą kieszeń i za takie pieniądze (około 3000 PLN) można by spodziewać się cudów. Dostajemy sprawną maszynę, która pomoże nam w codziennych obowiązkach. Nie zajmuje za dużo miejsca i świetnie sprawdzi się w prostych, codziennych czynności sprzątających.
Twój produkt, jeśli tylko posiada oprogramowanie, również możemy przetestować. To nic nie kosztuje.