Koronawirus na testach

Koronawirus na testach
Uderzenie wirusa w IT i w testowanie było kwestią czasu i stało się faktem. Wokół nas mamy zmasowaną panikę i pierwsze ofiary.

3 z 4 opisanych przez nas konsekwencji szerzącego się strachu przed zakażeniem i propagacją pandemii już się wydarzyło.

Ad 1. Spowolnienie projektowe i rynkowe.

Poważne wdrożenia są przesuwane, nowe projekty są zawieszane do czasu "uspokojenia nastrojów", a klienci z takich rynków jak Włochy mają teraz inne problemy, niż projekt zakupu oprogramowania. Widać, że coraz więcej osób trafia lub zaraz trafi "na półkę". Na ten moment wydaje się to standardowym objawem przy zwolnieniu gospodarczym, ale tąpnięcia na giełdach, w turystyce czy w produkcji może mocno zamieszać w IT.
 
Ad 2. Odwołane konferencje.

Liczba odwoływanych konferencji jest bezpośrednią emanacją strachu przed przebywaniem w jednym pomieszczeniu z obcymi nam osobami. TestFest zmieścił się rzutem na taśmę, ale ConSelenium już zostało przesunięte na czerwiec. Przesunięcie oznacza nadzieję na to, że już za kilka miesięcy wszystko wróci do normy.

Nie wiemy co podkusiło organizatorów TestingCup, by już na początku roku zrezygnować z tegorocznej edycji, ale zrobili to zanim stało się to modne. Obserwujcie ich, bo wyznaczają trendy.

Niestety również i przygotowania do Konferencji testerzy.pl musimy zawiesić, bo w obecnej sytuacji na zbyt wiele czynników nie mamy wpływu i niewiele od nas zależy. Dziś politycy apelują o odwołanie imprez, ale jutro mogą ich jednym podpisem zakazać.

Ad 3. Opustoszałe biura.

Choć nawet lekarze mówią, by nie popadać w paranoję, to niesłuchanie ich stało się ogólnoświatową dyscypliną sportową. Zaczęło się od wykupowania zapasów w sklepie, teraz mamy unikanie wszelkich podróży, a kończy się na unikaniu chodzenia do pracy. Są to po części decyzje pracodawców, a po części pracowników, co nie zmienia faktu, że jakoś nas mniej na open space'ach.
Nie wiemy jak w Waszych miastach, ale rzeczywiście po naszym jeździ się w ostatnich dniach jakoś łatwiej.

Ad 4. Zamykanie firm.

Tego jeszcze nie doświadczamy, ale... mamy nadzieję, że nie doświadczymy. W obecnej sytuacji zostało nam tylko myć ręce, kichać w łokieć i zachować 1m od osoby, która kaszle.

Na horyzoncie zza chmur wychodzi słońce. Jeśli i u nas zdarzy się scenariusz chiński, to do wakacji powinniśmy uspokoić się na tyle, aby konferencje, projekty i produkcja znów ruszyły pełną parą.

Dla tych, którzy lubią (tak jak my) patrzeć w przyszłość, są obszary, które mają się rozwijać i albo cieszcie się, że w nich pracujecie, albo szybko szukajcie w nich pracy. Można w nie też zainwestować.

Co według ekspertów zyska?

  •  Branża gamingowa, bo ludzie pozamykają się w domach;
  • Branża farmaceutyczna, jeśli tylko specustawy nie nakażą firmom oddawać za darmo i bez rekompensaty tego co wyprodukują;
  • Projekty utrzymania zamiast new development;
  • Wszelkie firmy dostarczające usługi online od telekonferencji aż po szkolenia i konferencje.

Ogólnie koronawirus można traktować jako szansę dla korporacji. Nowa sytuacja wymaga ograniczenia całodziennych spotkań i otwarcie się na teleobecność (podłączenie się do pracy nie z miejsca pracy). Jest to okazja na otwarcie oczu na efektywność ciągłych meetingów, korzyści z pracy zdalnej oraz całościowe spojrzenie na efektywność pracy w dobie zarazy.

W artykule jak ten możemy na koniec życzyć Wam tylko zdrowia!

To powinno Cię zainteresować