TestWarez 2024 – podsumowanie

TestWarez 2024 – podsumowanie
TestWarez za nami. Nie zaskoczył i nie rozczarował.

Kontekst 

Pomimo przejęcia organizacji przez młodsze pokolenie, TestWarez ewidentnie kontynuuje zdefiniowany wiele lat temu kierunek. Mają być testerscy celebryci, ma być dużo ludzi, ma być na bogato i ma być spektakularnie. Trzeba zauważyć, że nie wszystkim to pasuje. Są tacy, którzy mają przekonanie (nie do końca prawdziwe), że za blichtr i luksusowość obiektów, w jakich odbywa się TW muszą przepłacać w cenie biletów.

Konferencja jest już silnie ustabilizowaną marką, w której z edycji na edycję delikatnie podnosi się standard i gdzie przemebluje się lub wyremontuje pojedyncze części. W tym roku poprzeczka została podniesiona na wyższy poziom z zupełnie innego, poza branżowego powodu. Było tak jakby luksusowo, suto i komfortowo, ale… - i tu szok – było też bardzo gościnnie, z zaangażowaniem i z uśmiechem. Piszę tu o obsłudze w Sheratonie nad sopockim molo. Na początku pomyliłem to z chłodnym profesjonalizmem i firmowym wyrachowaniem, ale coraz bardziej dziwiłem się, jak tak wiele osób mogło tak dobrze grać serdeczność. Wyjeżdżając zapytałem chłopaka, który oddawał mi torbę „dlaczego?”. Odpowiedział – „wie Pan, to idzie od managementu, tu się naprawdę dobrze pracuje”. Myślę, że niektórzy testerscy pracodawcy mogliby się tu czegoś nauczyć. 

Trzeba przyznać, że nikt kto był już na TestWarez i przyjechał na niego ponownie, nie powinien czuć się rozczarowany. Dostanie produkt w 100% zgodny z opisem, a może nawet coś więcej.

Agenda

TestWarez jest i był testerskim świętem, ale celebruje przeszłość i teraźniejszość. Agenda sklejona jest z tego, co zostało wysłane w CfP i jest emanacją tego, o czym chce mówić i o czym chce słuchać społeczność testerska. Nie chce patrzeć w przyszłość i nie chce zmieniać zastanego porządku. Trochę odwróciliśmy głowę od sytuacji juniorów i od kryzysu miotającego IT. Już nawet z AI przeszliśmy do porządku dziennego. Nie mówimy o nim jako zagrożeniu, ale jako o narzędziu pracy. 

Nie znajdziemy na tym TestWarez idei, o których warto dyskutować później w kuluarach. Znajdziemy tu zbiór anegdotycznych przykładów, które może i są jakimś lessons learned, ale nie dla nas. Jeśli ktoś opowie Ci o swoich błędach, raczej nie uchroni Cię to przed popełnieniem własnych. Jeśli coś sprawdziło się w jego środowisku, to niekoniecznie sprawdzi się u Ciebie. Przecież Twój projekt jest zupełnie inny, otaczają go ludzi o innej mentalności i ma swój własny kontekst.

testwarez-2024-22.jpg

Nie znajdziemy tu nauki i, nie zrozumcie mnie źle, nie chcę, aby TW zmieniło się w konferencję naukową. Marzy mi się za to, abyśmy przestali mówić o skompromitowanych lub przestarzałych badaniach i spojrzeli na nowe dane. Anssi, który podczas keynote powiedział, że krzywa „kosztów naprawy defektów” nie ma żadnego odzwierciedlenia w świecie CI/CD i Agile, jest jednym z niewielu przykładów krytycznego myślenia i odcięcia się od starych przekonań. Typowy mówca czy mówczyni podczas swojego wystąpienia może praktycznie bez konsekwencji powołać się na oldschoolowe badania, dane bez podawania źródła, czy analizy bez kontekstu i uzasadnić nimi swoje praktyki czy metody pracy. Pojedynczy seniorzy obecni na sali będą wiedzieli, że to bzdury, ale duża część osób przyjmie to jako pewnik. 

testwarez-2024-3.jpgNie znajdziemy tu kontrowersji, które pobudzają do myślenia. Jedyne złamanie konwenansu pojawia się, gdy ktoś powie coś niepoprawnego politycznie. To, że ktoś obrazi się podczas jednego czy też drugiego wystąpienia ucina dyskusję, która moim zdaniem powinna się właśnie w tym miejscu rozpocząć.

Znajdziemy kilka ciekawych case study i trend lekkich parabranżowych prelekcji. Prezentacje optometrystki Marty i Jacka - ratownika medycznego pokazywały, jak chcemy odnajdywać świat IT w rzeczach, jakie nas poza pracą angażują i ciekawią, albo w doświadczeniach, jakie do IT przynieśliśmy. Mówcy zrobili to na tyle skutecznie, że wypełnili sale. Z kolei Emilia zrobiła taką prelekcję z zestawieniem fuckupów w budowie domu i IT, że wróciły moje wszystkie negatywne wspomnienia i poczułem fizyczny ból. 

testwarez-2024-14.jpgNiektóre prezentacje były dla mnie tak oderwane od rzeczywistości, że nie byłem w stanie ich przyjąć do wiadomości. Obserwując współuczestników, słuchając ich pytań i późniejszych komentarzy uświadomiłem sobie, że niestety jestem chyba jedyny. Korporacje to nie jest już mój świat i zapomniałem, jak to było pracować na full time w świecie dashboardów, natłoku metryk, procesów, ciągłej kontroli i braku zaufania. To była dobra lekcja pokory. 

Były też panele, które (te które widziałem) wyrwały się prowadzącym spod kontroli. Kiedy uczestnicy dostawali mikrofon, rozmowa często schodziła na boczne tory. A może to jest właśnie ścieżka na kolejną edycję? Niech uczestnicy przyniosą własne tematy (tak, jak jest to na Improve IT) i niech sami moderują rozmowy w mniejszych grupach. 

testwarez-2024-23.jpg

Na koniec, ciężko podsumować całość i wypowiedzieć się o pełnym obrazie agendy, jeśli widziało się ledwo ¼ tego, co w niej było. Może późniejsze odtworzenie nagrań pozwoli w jakiś sposób zrewidować poglądy.   

testwarez-2024-24.jpg

Kuluary

Dużo działo się na zapleczu. Po korytarzach kręciły się stare (jeszcze nie przebrzmiałe) gwiazdy testowania. Delikatnie zmęczone i z zauważalnie mniejszą energią oraz zapałem. Byli wśród nich uznani trenerzy, polscy autorzy książek, ale też kierownictwo ISTQB®, rozpoznawalne lokalnie jak i globalnie.  Część z nich zrobiło prezentację lub warsztat. Część jest tutaj z potrzeby corocznego spotkania z podobnymi sobie, których widuje tylko raz lub dwa razy do roku właśnie w przestrzeniach konferencji. 

testwarez-2024-10.jpg

Spotkać też można było teraźniejsze gwiazdy z wypełnionymi po brzegi salami wykładowymi i wianuszkiem fanów na korytarzach. Wydaje się, że na dłużej zajmą miejsce wśród najważniejszych postaci testowania, bo ewidentnie brakowało młodych wilków i wschodzących gwiazd. Pojedyncze rokujące osoby nie pokazały wystarczająco dużo, by powalczyć o zauważalne miejsce w panteonie. Kto widział w ostatnim roku jakiś nowy fajny blog / podcast / kanał video z „test” w nazwie lub treści? Kto w social media poczytał jakieś cięte i jednocześnie trafne komentarze? Skoro nie ma tego w przestrzeni wirtualnej, nie znajdziemy również tego podczas TestWarez. A nie ma lepszego miejsca, by w obecności setek testerów wypromować swoją ideę, siebie i swoją markę. 

testwarez-2024-5.jpgWarto wspomnieć o nieobecnych. Podczas bankietu słychać było toasty „za tych, którzy już z nami nie testują” i wspominki o osobach, które się już na TW nie pojawiają. Część z nich rozczarowana jest kryształowymi żyrandolami i sztywną formą. Część odrzuciła konferencyjne reguły SJSI (organizatora). A jeszcze inna część nie znajduje siebie (i dla siebie) niczego w agendzie. Wielu testerów poszło też w inną stronę. Już nie testują i zarządzają albo robią zupełnie inne rzecz. Mają inne priorytety i pomysł na wykorzystanie „długiego weekendu” między 1, a 11 listopada. Lista nieobecnych się wydłuża, ale na szczęście możemy ich spotkać w innych przestrzeniach. 

A obecni? Uczestnicy? Wykupili ponad 600 biletów na długo przed wydarzeniem. Ci, co są tu kolejny raz, znają zasady i wiedzą czego się spodziewać. Przybywają tu tłumnie, by wspólnie świętować największą i najstarszą polską konferencję. Były też pierwszaki, wysłane przez swoich managerów, z których wielu też kiedyś było na TestWarez i z sentymentem wspominają, jak to kiedyś bywało. Brali udział w prezentacjach, chodzili po molo, tańczyli na parkiecie podczas bankietu. Najbardziej niepokorni nocą przenieśli znaczek sponsora w inne miejsce lub dosiadali wielką dmuchaną kaczuszkę Xebii. Co roku mały incydent musi się zdarzyć. To też część tradycji. 

testwarez-2024-11.jpgtestwarez-2024-12.jpg

Następnego dnia lekko spóźnieni wzięli udział w panelach i prezentacjach. Może tylko zapału do rozmowy i dyskusji było mniej. Zostali zapewne dzień lub weekend nad morzem, a w kolejnym tygodniu wrócą do pracy. Niewielu stanowczo zadeklaruje, że nie wróci. Większości się podobało i będą chcieli przyjechać w kolejnym roku. Pytanie tylko, czy pracodawca zapłaci, bo za własne pieniądze to tak trochę mniej chętnie. 

testwarez-2024-9.jpg

PS W tegorocznej edycji byłem wolontariuszem, ale przyznaję szczerze nie dostałem żadnego konkretnego zadania i nic nie zrobiłem. Poproszono mnie o napisanie tego podsumowania, ale ponieważ i tak planowałem uczestniczyć w TestWarez, zamierzałem napisać o nim tak czy inaczej. Lubię to.

To powinno Cię zainteresować