Nie śpię, bo testuję na produkcji

Nie śpię, bo testuję na produkcji
Dniem i nocą programiści wrzucają 29-letniej pani Matyldzie na PRODa setki releasów. A wtedy serwery padają, opsi klękają, a z softu sypią się defekty.

Wersja sypie jej się na głowę

Całe wydanie jest spękane, a niedawno na bazę wrzucili... DROPa. QA zabronił pani Matyldzie korzystać z serwera produkcyjnego.

- a gdzie mam testować?! Nie ma po co wchodzić na PREPRODAa, bo tam aktualizacje już nie są robione od miesięcy. Boję się spojrzeć użytkownikom w oczy - denerwuje się pani Matylda. Zrozpaczona kobieta domaga się od dev managera premii za nadgodziny i szkodliwość pracy.

- kiedy programista wrzuci coś na PRODa czy ops zrobi aktualizację bazy, muszę to wszystko trzymać, bo trzęsie się w posadach - opowiada pani Matylda.

Najgorzej jak aktualizuje zespół z Indii. Robią to rzadko, a jeśli już, to w piątek po północy, a wszystko na głowie pani Matyldy.

Programiści rozkładają ręce

Kiedy się tu zatrudniali był to spokojny projekt utrzymaniowy.

- Zagroziłam devom, że jak nie zaczną robić unitów, to będę blokowała wydania i nikt nie będzie wydawał - mówi zdesperowana.

Programiści współczują pani Matyldzie, ale bezradnie rozkładają ręce. - a gdzie mamy wrzucać?! - pytają i zatrzaskują z hukiem drzwi do open space’a.

Inspirowane kultowym „Nie śpię bo trzymam kredens”.

To powinno Cię zainteresować