To, czy testerzy powinni raportować defekty prezentacji wizualnej, czy też nie, zależy zapewne od specyfiki firmy i posłuchu, jaką w niej mają osoby zajmujące się kontrolą jakości. Zróbmy jednak pewien eksperyment i przyjrzyjmy się jednemu z ciekawszych i lepiej znanych brandów w testowaniu, czyli logo TestWarez.
Znacie to testerskie uczucie, kiedy coś Wam nie pasuje, coś nie gra i dopiero dłuższa analiza wreszcie pozwala Wam odpowiedzieć na pytanie co to jest? A jak znajdujecie odpowiedź, to pojawiają się kolejne pytania, np. „Czy to jest ważne?”, „Czy ktokolwiek inny też ma uczucie niespójności?”, „Czy kogokolwiek oprócz nas to interesuje?” Tak, jak mamy odpowiedź na pierwsze z pytań, tak już na pozostałe odpowiedź zostawimy Wam.
Czy uważacie, że logo TestWarez to naprawdę wysokich lotów design? Jest to dobra zmiana po niezgorszym, obowiązującym do 2020 roku, i pozbawionym polotu wcześniejszym logo.
Choć w naszej opinii nowe logo jest bardzo dobre, to już z główną spójnością wizualną jest coś nie do końca tak. Zastanówcie się nad tym, a my w międzyczasie wyjaśnimy to, skąd wzięły się nasze wątpliwości.
Logo to złożenie literek T – jak Test oraz W - jak Warez oraz z tekstu obok „TESTWAREZ”. Logo ma kilka swoich wariacji, które również są świetnym rozwinięciem bazowej wersji.
Najbardziej znanym jest to, które można interpretować jako szczyt, który należy zdobyć w ramach testowania. Nawiązujące również do hasła konferencji z 2023 – „To the point!” - czyli do punktu, jako drogi do miejsca docelowego, które podkreślone jest znacznikiem punktu na mapie umieszczonego na szycie góry. Dla nas wizualny majstersztyk!
Druga popularna wariacja to użycie zamiast dolnego trójkąta taśmy filmowej. Logo nadaje się do wykorzystania w filmach podsumowujących lub do nagrań pokonferencyjnych.
Testowanie logo możemy odwołać do praktyk w innych obszarach i zastanowić się, jak popularne jest użycie pierwszej litery (lub liter) z nazwy danej marki w jej logo. Szybkie wyszukanie pokazuje, że ten zabieg nie jest szczególnie popularny, ale bez problemu znajdziemy go w kilku bardzo znanych markach, przykładowo w McDonald’s i jego złotych łukach.
Dodatkowo, wartym zauważenia zabiegiem jest tutaj użycie zarówno logo, jak i nazwy firmy pisanej raczej prostą czcionką.
Podobny efekt wykorzystuje też PlayStation:
Widzimy, że litera użyta w logo ma inny kształt niż ta użyta w nazwie opisowej. Zabieg dokładnie taki sam jaki zastosowano w logo TestWarez. Gdzie więc leży problem niespójności graficznej? Czy macie już swoją odpowiedź?
Problem polega w użyciu bardzo nietypowej literki „w” w opisowej nazwie konferencji. Można było użyć setek innych wariacji literki W. Wybrano jednak zapis, który eliminuje dolne wcięcie (dolny trójkąt) w literze. Stoi to sprzeczności ze spójnością wizualną i może utrudnić odczytanie samego logo.
Odpowiedź na pytanie czy to ważne i czy warto to poprawić dostaniemy zapewne przy kolejnej edycji TestWarez (2024). Wtedy organizatorzy wydarzenia podejmą decyzję, czy ma to dla nich jakiekolwiek znaczenie i czy widzą wartość w tym, by zmienić logo.