Testowanie jak w operze mydlanej

Testowanie jak w operze mydlanej
Opera mydlana (soap opera) jest skondensowana i przesadzona. Testowanie oparte na magicznych i wszystkim znanych, niekończących się serialach wydaje się być niemożliwe. A jednak...

Testowanie odwołujące się do opery mydlanej zostało opisane i przebiło się do szerokiego grona odbiorców w artykule http://www.logigear.com/logi_media_dir/Documents/Soap_Opera_Testing.pdf

We wstępie do artykułu napisano: "Mamy tylko jedno życie, nie powinniśmy więc go marnować na nieefektywne projektowanie testów."

Testowanie musi być przyjemne i agresywne. Jednak, przy pomocy odrobiny strukturyzacji, musi dążyć do zarządzania. Na końcu musi stworzyć realistyczne scenariusze, które z jednej strony są przesadzone, a z drugiej skondensowane. Opisując potencjalne zdarzenia próbujemy osadzić je w kontekście systemu, jaki właśnie testujemy.

 

Testowanie jak w operze mydlanej można opisać przy pomocy kilku stwierdzeń:

- Wyobraźnia jest mile widziana

- Przesada jest pożądana

- Nie jest to podejście "mechaniczne"

- Scenariusz musi być realistyczny, ale niekoniecznie prawdziwy

- Scenariusz musi kończyć się opisem celów, jakie jest on w stanie osiągnąć.

 

Hans Buwalda poprosił Lisę Crispin ("Agile Testing"), Hansa Schaefera oraz Briana Maricka o napisanie ich własnych scenariuszy dla jednego odcinka opery mydlanej. Wynik jest zawarty w artykule i momentami wywołuje uśmiech na twarzy. Historia Hansa B. zaczyna się od słów "W tym odcinku rodzina Goodys wygrywa na loterii 750000 $...".

Polecamy jako odskocznię od monotonnego projektowania przypadków testowych. Warto spróbować!

A jaki jest Twój scenariusz opery mydlanej?

 

To powinno Cię zainteresować