10 powodów, dla których adepci testowania nie mogą znaleźć pracy

10 powodów, dla których adepci testowania nie mogą znaleźć pracy
Polski rynek informatyczny dynamicznie się zmienia i prawdy sprzed pół roku dziś mogą być już nieaktualne. Chcesz wskoczyć do pociągu zwanego IT? Nie możesz bezczynnie siedzieć i czekać, aż zatrzyma się przed Twoim nosem.
 

Diagnozujemy następujące powody, dla których dziś pracę w testowaniu znaleźć trudniej niż przed dwoma latami.

 

1. Nasycenie rynku junior testerami.

To jeden z powodów, dla którego możemy mówić, że dziś juniorzy mają trudniej. To też jedyny czynnik, na który młodzi adepci testowania nie mają wpływu. TAK - jest Was więcej. Wielu odkryło szansę na dobre zarobki, ciekawe zadania i przyjemne środowisko pracy. Musicie się więc bardziej postarać.

2. Przywiązanie do miejsca zamieszkania.

Ciężko będzie znaleźć pracę w miejscach, gdzie jej nie ma, ale dlaczego nie szukać jej tam, gdzie jest? Ludzie czują się zbytnio przywiązani do miejsc urodzenia czy aktualnego zamieszkania. Często słyszymy, że: "Szukam pracy w testowaniu, ale chcę ją w mieście X". A X nie ma potencjału, bo nie ma w nim rozwiniętego rynku IT i świadomości potrzeby testowania. Trzeba pomyśleć o relokacji w nowe miejsce. Pewnymi miejscami są miasta takie jak Warszawa, Kraków czy Wrocław, ale również mniej oczywista Łódź lub Gdynia. Znalezienie pierwszej pracy w testowaniu jest formą zainwestowania swojego czasu, a może nawet nadszarpnięcia relacji rodzinno-przyjacielskich. Jeśli jednak jesteście przypięci do jednego miejsca, to Wasze szanse na pracę maleją.

3. Przecenianie swoich możliwości oraz umiejętności.

Przeczytanie książek, udział w meet-upach i konferencjach nie czyni z Was testerów. Ile defektów zaraportowałeś? Ile testów napisałaś? Ile czasu poświęciliście na testowanie? To, że poznałeś podstawy testowania, nie znaczy, że je rozumiesz. Nie wystarczy wykuć 7 zasad testowania, aby być w stanie je zastosować w praktyce. Trzeba rozumieć jak 7 zasad testowania przekłada się na pracę testera i być w stanie je użyć w codziennej pracy.

4. Zbytnie poleganie na ISTQB, studiach i kursach testowania.

Kursy nauczą Was podstaw, a może nawet czegoś więcej. Studia ze względu na czas trwania pokażą Wam szerszy kontekst testowania i może nauczą, jak używać narzędzi testerskich. ISTQB da Wam papier potwierdzający, że należycie do grupy ludzi, którzy zdecydowali się zapłacić za egzamin i go zdać z 98% prawdopodobieństwem (ryzyko niezdania jest małe). Żadne z nich nie zagwarantuje Wam jednak zatrudnienia w testowaniu. Nie można pasywnie czekać, aż praca sama po nas przyjdzie.

5. Brak specjalizacji.

Kiedy słyszę "chcę być testerem", to pytam "testerem czego?". Wielu chce być testerem, ale niewielu wie, co tak naprawdę chce testować. Cała edukacja jest wysokopoziomowa i nie kieruje w konkretne specjalizacje. A wyuczenie się jednego obszaru daje szansę wyróżnienia się wśród tłumu testerów "uniwersalnych". Może warto zainwestować w siebie i rozwinąć się z zakresu danej platformy (np. tester mainframe lub SAP), języka (np. tester Java), technologii (np. tester rozwiązań mobilnych lub desktopowych), itd.? Trzeba analizować trendy rynkowe, sprawdzać, czego aktualnie oczekuje się od testerów, i uczyć się technologii oraz rozwiązań z uwzględnieniem tych, które lubimy i w których chcemy pracować.  

6. Niskiej jakości CV.

Dla przypomnienia - testerzy oprogramowania to ludzie, którzy mają dbać o jakość. Wasze CV czytają testerzy oprogramowania i z łatwością wychwytują literówki, błędy merytoryczne i drobne kłamstewka. Jeśli coś znajdą, Wasza oferta trafi do śmieci. Postarajcie się bardziej! Jeśli zależy Wam na pracy, piszcie CV pod konkretnych pracodawców i pod wybrane stanowiska. Dobierajcie słowa i treści pod odbiorców. Używajcie narzędzi sprawdzania treści i czytajcie to, co piszecie. Może warto, aby ktoś inny również to przeczytał?

7. "Testowanie mnie nie interesuje".

Wraz z mitycznymi zarobkami w testowaniu u wielu osób pojawiło się przekonanie, że testowanie to łatwa praca bez wysiłku, a dodatkowo można zarobić na hejtowaniu innych. Nic bardziej mylnego. Z takim nastawieniem, nawet jeśli traficie na rozmowę i jakimś cudem ją przejdziecie, to nie macie szans utrzymać się u pracodawcy na dłużej. Szukamy ludzi, którzy lubią testować i którzy chcą pracować.

8. Niewyróżnianie się.

Jedną drogą do wyróżnienia się jest specjalizacja, a drugą - kreatywność. Swoją pomysłowość prezentujesz wraz z CV. Z 99% prawdopodobieństwem można powiedzieć, ze Wasz list do pracodawcy zostanie przeczytany, a to, czy dostaniecie szansę na pokazanie swoich umiejętności podczas rozmowy zależy tylko i wyłącznie od tego, co w tej wiadomości się znajduje. Wymyślcie coś nowego, coś, co przyciągnie uwagę. Nie mogę tu napisać, co to ma być, bo zaraz po publikacji przestanie to być unikalne, ale... wytężcie głowy, a znajdziecie swoją drogę. Dlaczego to właśnie Wy, wśród wielu innych osób bez doświadczenia, powinniście dostać tę pracę? Jeśli przekonacie pierwszego czytającego, możecie liczyć na zwiększoną uwagę. Pamiętajcie jednak o umiarze, aby nie stać się korporacyjną anegdotą.

9. Brak woli "zaryzykowania".

Wiele osób już pracuje i zarabia całkiem niezłe pieniądze, które w innych zawodach mogą stanowić już finansowy sufit (np. 3000 PLN za prace fizyczne). W testowaniu można zarobić więcej, ale trzeba zaryzykować. Może na pewien czas trzeba pogodzić się z odrobinę niższymi zarobkami, aby w kolejnych latach dynamiczniej rozwijać się finansowo? Bez ryzyka nie ma szans na poprawę. Licz jednak siły na zamiary, aby w tym ryzyku nie przesadzić.

10. Wiara w łatwiznę.

To inni, kilka lat temu, mieli łatwo. Teraz jest trudniej z wielu względów, między innymi takich jak powyżej. Część osób uwierzyła (marketingowi), że jest (będzie) łatwo i, zamiast dynamicznie uderzyć w rynek, czekają. Nie można się zrażać! Porażki będą się powtarzać, ale trzeba wyciągać z nich wnioski. Wysłałeś sto CV i nie ma żadnego zaproszenia na rozmowę? Trzeba było po dziesięciu wysłanych zastanowić się, czy moje CV jest wystarczająco dobre i je poprawić.

 

Rynek ciągle potrzebuje setek, a może już tysięcy testerów, ale pracodawcy (częściowo) stracili ochotę w inwestowanie w świeżaków. Chcą dowodów zaangażowania i woli rozwijania się, która zagwarantuje im krótszy czas wdrożenia i szybszego osiągnięcia testerskiej skuteczności. Jeśli nie pokażecie, że bardzo Wam zależy, to nie otrzymacie tej szansy.

 

Autor: Radek Smilgin

 

PS. Z tej perspektywy moja książka „Zawód tester” nie wytrzymuje presji czasu. Czas chyba na drugie, poprawione wydanie.

 

 

To powinno Cię zainteresować