Agresywny marketing bootcampów testerskich

Agresywny marketing bootcampów testerskich
Bootcampy testerskie obiecują szybki start w karierze, ale czy dostarczają rzeczywistej wartości? Ich agresywny marketing coraz bardziej szkodzi zarówno rynkowi pracy, jak i juniorom, wpędzając ich w pułapkę bez perspektyw.

Obietnice szybkiego przekwalifikowania, wysokich zarobków i gwarancja pracy, dostarczane przez bootcampy testerskie, zyskują coraz większą popularność na rynku IT. Często jednak pod pozorem zintensyfikowanego programu szkoleniowego, wiele firm wykorzystuje agresywny marketing, sprzedając aspirującym juniorom marzenia o bezproblemowym rozpoczęciu kariery w branży testowania. Przyjrzyjmy się negatywnym skutkom takiego podejścia, które wpływa nie tylko na rynek pracy, ale również na początkujących testerów, którzy szukają możliwości rozwoju zawodowego i zobaczmy, jak obietnice bez pokrycia stanowią pułapkę dla nieświadomych kandydatów do branży IT oraz dlaczego tak ważne jest spojrzenie na bootcampy i kursy testerskie krytycznym okiem.

Po raz kolejny z pomocą przychodzi nam facebookowa grupa Testowanie oprogramowania, która niejednokrotnie staje się jednym z pierwszych (o ile nie najważniejszym) przystanków na drodze poszukujących sposobów na wejście do IT juniorów. Rozpocznijmy jednym z anonimowych postów: 

bootcamp-fb2.png
Liczba komentarzy pod postem nie dziwi. Z reguły, gdy użytkownicy zadają pytania dotyczące szkoleń i rozwoju, a zwłaszcza kosztownych kursów dla początkujących, które „zrobią z Ciebie testera w x dni”, zaangażowanie grupowiczów jest natychmiastowe i dość spore.

Ale przytoczony powyżej post jest jednym z tych łagodniejszych, mowa wszak o darmowym webinarze. Problem zaczyna się, gdy do gry wchodzą firmy oferujące płatne (i to całkiem niemało) bootcampy, obiecujące zatrudnienie w branży i niebotyczne zarobki. Chcecie przykładów? Mamy i takie.

Przykład 1

bootcamp-reklama-1.jpgNiestety reklama nie określiła, czy jest to zarobek miesięczny, czy też może kwartalny. Nie możemy jednak nie odwołać się do badania „Raport z Badania Społeczności IT 2023”, zgodnie z którym średnia kwota wynagrodzenia dla junior testerów manualnych wynosiła:

  • dla umowy o pracę - 4 415,00 PLN na rękę
  • przy kontrakcie B2B – 7 284,00 PLN netto na fakturze
  • przy umowach zleceniu/umowach o dzieło – 4 061,00 PLN na rękę.

Jak widać, żadna z tych stawek nawet odrobinę nie zbliża się do deklarowanego wyżej zarobku. Skąd więc taki pułap? Trudno nam to wyjaśnić.

Przykład 2

bootcamp-reklama-2.jpgPomijamy tu wysoką kwotę wynagrodzenia, która bardziej przypomina wypłatę doświadczonego seniora niż Juniora świeżo po kursie. Dodatkowym problemem w tym przypadku jest jednoczesna obietnica pracy zdalnej. 

Praca zdalna jako tester może być co prawda niezwykle atrakcyjna dla wielu kandydatów, ale trzeba jednocześnie pamiętać, że nie każdy (a zwłaszcza początkujący junior, który dopiero co ukończył kurs) jest odpowiednio przygotowany do funkcjonowania i wykonywania zadań w takim modelu. Wymaga ona samodyscypliny i zdolności do samodzielnego zarządzania czasem. Ponadto, istnieją także inne wyzwania, jak na przykład komunikacja z zespołem i utrzymanie odpowiedniego poziomu produktywności. Bootcampy testerskie niestety często nie uwzględniają tych aspektów, nie dając tym samym uczestnikom pełnego obrazu tego, czego mogą się spodziewać w przypadku pracy zdalnej.

Przykład 3

bootcamp-reklama-3.jpgTrzeci przykład z kolejną, często szkodliwą obietnicą, która niestety staje się machiną napędzającą „produkcję” kolejnych juniorów, czego efektem jest obserwowane już przesycenie rynku w branży testerskiej. 

Początkujących testerów jest dużo, a ofert pracy dla nich coraz mniej. Nikt nigdy nie jest w stanie zagwarantować zatrudnienia po ukończonym kursie, a tym bardziej nikt nie jest w stanie zagwarantować, że zatrudnienie znajduje AŻ 90% absolwentów konkretnego szkolenia. Atakowani zewsząd podobnymi obietnicami ludzie, którzy skłaniają się ku przebranżowieniu, niestety dają się im nabrać, a zakończenia takich historii nietrudno jest się domyślić. 

Na potrzeby artykułu postanowiliśmy nie zdradzać nazw firm oferujących powyższe kursy, ale tego typu reklamy bez problemu możecie znaleźć na licznych facebookowych testerskich grupach.

Wiadomo, że kryzys dotarł także do branży IT, co oznacza, że aktualny popyt na juniorów jest znacznie ograniczony, podczas gdy ich liczba na rynku pracy jest bardzo wysoka (i stale rośnie). To wszystko sprawia, że znalezienie pracy jako absolwent bootcampu (jak każdego innego kursu) może być trudne.

Osiągnięcie sukcesu w branży IT wymaga ambicji i świadomości, że nic samo z siebie nie przychodzi. Nie chcemy negować ani odradzać Wam udziału w tego typu przedsięwzięciach, zachęcamy jednak do tego, aby nie wierzyć we wszystkie składane przez nie obietnice i każdą napotkaną reklamę dokładnie i trzeźwo analizować. Czasem lepszym rozwiązaniem może być samodzielne zgłębianie wiedzy za pomocą specjalistycznej literatury, kursów online z dobrymi opiniami czy darmowych materiałów dostępnych w Internecie. Takie zdobywanie wiedzy z różnych dostępnych źródeł bywa czasem bardziej ekonomiczne i niejednokrotnie bardziej skuteczne.

Krytyczne myślenie wobec agresywnego marketingu bootcampów testerskich będzie więc w tym przypadku Waszym najlepszym doradcą. 

Źródła:
https://www.facebook.com/groups/141683635854223/
https://bulldogjob.pl/it-report/2023

To powinno Cię zainteresować