"Incydenat" - literówka czy rzeczywistość testerska

"Incydenat" - literówka czy rzeczywistość testerska
  Przeglądając materiały szkoleniowe, jakie przegotowujemy na nasze szkolenia natrafiliśmy na prostą literówkę w słowie "incydent". Dodatkowa literka zamieniła je w "incydenat". Pierwsza myśl: poprawić. Druga myśl: może to nie jest takie głupie? Ile incydenatów mam w swojej bazie zgłoszeń?

Incydent jest pewnym zdarzeniem w ramach testowania (uruchomienia) oprogramowania, które wymaga zbadania.
Incydenat wymaga mniej formalnej definicji. Są to zgłoszenia zdarzeń, które z jakiegoś powodu zalegają w naszych bazach defektów, bez widocznego terminu ich rozwiązania. Zazwyczaj leżą i... brzydko pachną aż do końca projektu, kiedy to są ukradkiem zamykane bez rozwiązania.

Czym mogą być incydenaty?

Mogą być:

  1. zgłoszeniami, których nie można zreprodukować
  2. zgłoszeniami, które zostały uznane za "nową funkcję" lub "zmianę"
  3. zgłoszeniami z niskim priorytetem
  4. zgłoszeniami, które nie wiadomo jak naprawić (z nadzieją, że może kierownik / tester / klient zapomni).

 

Incydenat wymaga szczególnej testerskiej uwagi, aby wyłowić te zgłoszenia, które muszą zostać obsłużone, a nie zamiecione pod dywan.

 

To powinno Cię zainteresować