W najnowszej publikacji pt. "Exploratory Testing 3.0" autorzy rysują nam początki testowania eksploracyjnego (TE) oraz kolejne kroki w jego rozwoju. Poczynając od publikacji Jerry'ego Weinberga z 1968 roku "Computer Programming Fundamentals" zdefiniowane są następujące etapy:
- Testowanie eksploracyjne 1.0: BUNT. W poszukiwaniu lepszego testowania odrzucono tworzenie przypadków testowych i postawiono na interakcję z oprogramowaniem w poszukiwaniu defektów. Określono TE jako technikę testowania.
- Testowanie eksploracyjne 1.5: ROZWINIĘCIE. Transformacja ewoluującego adhocowego podejścia do jakości do rangi metodyki zarządzania testowaniem w sesjach (ang. Session-Based Test Management).
- Testowanie eksploracyjne 2.0: INTEGRACJA. TE przeszło z obszaru techniki do strategii testowej z dodatkową ścieżką na integrację pomiędzy testowaniem z przypadkami testowymi i eksploracją. Tu pojawia się również definicja TE jako równoczesnego uczenia się, projektowania i wykonywania testów.
oraz w historii definicji testowania eksploracyjnego: http://www.satisfice.com/blog/archives/1504
Autorzy w 2015 deklarują Testowanie eksploracyjne 3.0: NORMALIZACJA. Testowanie eksploracyjne jest już przestarzałym pojęciem w ramach metodyki Rapid Software Testing (RST). Innymi słowy, każde testowanie jest do pewnego stopnia eksploracyjne. Nowa definicja testowania w ramach RST to teraz: ocena produktu poprzez uczenie się go przy użyciu eksploracji i eksperymentów, które uwzględniają: odpytywanie, studiowanie, modelowanie, obserwacje, wnioskowanie, sprawdzanie wyjść itd.
Nie ma najmniejszych wątpliwości, że Bach i Bolton deprecjonują rangę tego, co do tej pory rozumieliśmy jako testowanie eksploracyjne i robią to na rzecz RST. Poprzez uznanie, że każde testowanie jest eksploracją sygnalizują, że słowo "eksploracja" jest tylko przestarzałym dodatkiem do "testowania". Co dzieje się w takim razie z testowaniem z przypadkami testowymi? W opinii autorów staje się ono "gościem w obszarze testerskiego rzemiosła".
Należy się zastanowić, czy użytkownicy ogólnie przyjętej metodyki eksploracji muszą teraz zaakceptować zmianę. Choć musimy uznać Bacha za współautora "testowania eksploracyjnego", to jego nowa interpretacja dewastuje zdefiniowany porządek. Z drugiej strony ta metodyka nie jest zastrzeżonym patentem i nie musimy jej akceptować tak, jak redefiniuje ją jeden z autorów. Można uznać, że w świecie eksploracji dojdzie do rozłamu na zwolenników i przeciwników nowego podejścia.
To nowe podejście każe nam ponownie zastanowić się nad naszym szkoleniem Testowanie eksploracyjne - laboratorium i redefniowaniem jego zakresu. Prawdopodobnie konieczne będzie rozwinięcie tematu metodyki RST oraz skupienie większej uwagi na aspekty miękkie testowania (kiedyś "testowania eksploracyjnego").