Informacje płynące z rynku są bardziej niż niepokojące.
- Młodzi testerzy, pomimo wielu wysłanych CV, nie dostają szansy na zaprezentowanie swoich umiejętności na rozmowie kwalifikacyjnej.
- Pracodawcy, choć mają problem z zatrudnieniem doświadczonych testerów, wolą pozostawić wakaty nieobsadzone niż zatrudniać osoby do przyuczenia.
- Na otwarte stanowiska juniorskie spływają setki CV.
Powodów problemów z zatrudnieniem jest wiele, ale najważniejszy to przesycenie rynku poczatkującymi testerami. Rynek stał się bardzo konkurencyjny i nawet ludzie z doświadczeniem po stażach nie mogą znaleźć pracy. Nie widać również sygnałów zapowiadający rychłą zmianę. Na pewno nic nie zmieni się do czasu skrystalizowania się budżetów na 2019 r. Jednak na horyzoncie nie pojawiają się nowi pracodawcy. Nie widać również szans na duże przetargi i środki budżetowe, które mogłyby ożywić rynek pracy. Przez to duże polskie firmy, które są tradycyjnymi pracodawcami juniorów nie planują rekrutacji w najbliższym czasie. Ostatnim miejscem, gdzie widać niewielkie zainteresowanie początkującymi testerami jest Warszawa.
Osobom poszukującym zatrudnienia w testowaniu zostają dwie możliwości:
- próbować poczekać aż koniunktura się odwróci, cierpliwie rozwijając swoje umiejętności i wysyłając oferty do potencjalnych pracodawców,
- poszukać innej możliwości rozwoju w branży IT (lub poza nią).
Należy również ostrożnie podchodzić do czasowych i finansowych inwestycji w swój rozwój. Nie ma aktualnie kursów czy studiów, które gwarantują zatrudnienie. Certyfikacja również nie daje pewności, że przekonamy do siebie pracodawców.
Sytuacja stała się patowa, bo z jednej strony brakuje doświadczonych testerów, a z drugiej wiele osób nie może znaleźć pracy i czeka, by ktoś dał im szansę.