Naszą analizę programów partii politycznych na wybory 2019 możecie przeczytać tutaj:
Z perspektywy branży IT wnioski są raczej zatrważające. W ostatnich latach nie było u władzy nikogo, kto myślałby perspektywicznie i strategicznie jak pomóc polskim przedsiębiorcom z tego obszaru i jak wykorzystać potencjał drzemiący w rynku informatycznym. Pewnym przebłyskiem była obecność Pani Minister Anny Streżyńskiej, ale niestety została ona zdymisjonowana w trakcie realizacji i swoich pomysłów. To jej przede wszystkim zawdzięczamy mały cywilizacyjny skok w dostępie do usług cyfrowych w sektorze publicznym. Dzieło na pewno jednak nie zostało dokończone, a śmiało można powiedzieć, że nie ma ona godnego następcy.
Przyszłość również nie maluje się w kolorowych barwach, bo żadna z partii aspirujących do władzy nie ma pomysłu na branżę IT.
Warto wrócić do pomysłów z poprzednich kampanii wyborczych i stopnia ich realizacji. Widać, że branża rozwija się głównie na przekór działań władzy. Rządzący praktycznie nie zrobili nic by wykorzystać olbrzymią koniunkturę i zapotrzebowanie na kod źródłowy.
Ciągle zamawiają za drogie i nie działające systemy, ciągle szukają pomysłów na zwiększenie obciążeń dla firm informatycznych i ciągle widać, że sektor publiczny nie jest w stanie znacząco zredukować konieczność udawania się do urzędów i składania papierowych pism.
Lista zaniedbań ostatniej dekady jest długa i nie widać by rządzący mieli pomysł jak ją skrócić.
10 postulatów, które zdefiniowaliśmy dla naszego sektora, ale które mają również przełożenie na ogólną gospodarkę, nadal są aktualne:
- Obniżenie kosztów pracy na rzecz zwiększenia pensji netto.
- Wprowadzenie bardziej elastycznych form zatrudniania pracowników. Na tzw. rynku pracownika ten kto daje uczciwą pracę i płacę będzie miał kim obsadzić stanowiska, kto tych zasad nie przestrzega, będzie miał z tym kłopot.
- Redukcja biurokracji i obowiązków sprawozdawczych.
- Zredukowanie obciążeń podatkowych towarów i usług.
- Uproszczenie prawa- tak, aby stało się jasne i nie wymagało interpretacji.
- Niezmienność prawa dająca pewność i stabilizację dla rozwoju gospodarki.
- Zbudowanie prawdziwie cyfrowej Polski.
- Redukcja zakazów, takich jak np. zakaz handlu w niedzielę.
- Przetargi publiczne bardziej dostępne dla polskich firm informatycznych.
- Zaprzestanie nieuzasadnionej ekonomicznie nacjonalizacji gospodarki.
W programie wszystkich partii znajdziemy ułamkowe (procentowo) nawiązanie do tych oczywistych postulatów. Co więcej, większość partii forsuje rozwiązania, które idą w zupełnie przeciwnym kierunku.
Z całą pewnością możemy więc stwierdzić, że pracownik branży IT zatrudniony na umowie o pracę lub b2b i polskie firmy z tego sektora, bez względu na wynik wyborów, nie będą miały partyjnych reprezentantów w przyszłej kadencji Sejmu, ani Senatu. Pisząc o tym, nie chcemy Was jednak zniechęcać do udziału w wyborach. Oddanie głosu nie na partię, ale na konkretnych kandydatów, którzy w swoim programie piszą o wadze informatyzacji jest lepsze niż brak udziału w głosowaniu.
Zachęcamy Was, abyście podpowiedzieli nam i wszystkim czytelnikom na kogo z Waszego okręgu warto oddać głos. W komentarzach wpisujcie okręgi, imię i nazwisko kandydata oraz link do jego programu, w którym pokazuje on swoje zrozumienie dla problemów cyfrowych i/lub chęć pomocy pracownikom i przedsiębiorcom z branży IT.