Na „klauzulę cyfrowego sumienia” pierwszy raz powołał się w naszej organizacji Radek Smilgin, odmawiając drukowania dokumentów. Takich reguł, które przestrzegają pracownicy IT jest jednak znacznie więcej. Poniżej prezentujemy te, które w ostatnim czasie pojawiają się u nas najczęściej.
- Odmawiam podawania danych osobowych i numerów kart kredytowych w Internecie. Jestem gotowy zrezygnować z usługi jeśli pojawi się choć cień wątpliwości.
- Nie używam standardowego konta mailowego na niezaufanych stronach. Używam 10 minutowego maila na „jednorazowe” konta oraz SPAM@konto dla konta, którego użyję więcej niż raz.
- Mam profile społecznościowe dopóki korzystanie z nich przynosi mi więcej korzyści niż straty (głównie czasu).
- Odmawiam wizyt w urzędach. Wszystko co można załatwić przez Internet załatwiam przez Internet. Urzędnikom tłumaczę, że obawiam się o własne życie patrząc na liczbę zakażeń. Mam wszystkie profile zaufane, certyfikaty bezpieczeństwa, konta na gov, umożliwiające omijanie osobistych widzeń urzędów i urzędników.
- Raportuję autorom stron poważne defekty w ich aplikacjach.
- Nie drukuję, by podpisać i później skanować. Jeśli procedury urzędnicze tego wymagają, namawiam do zmiany procedur.
- Nie wyrzucam sprzętu póki go nie zajadę. Wypalony piksel, pęknięty ekran, porysowana obudowa to normalne ślady użytkowania, a każdy kabel jeszcze się kiedyś przyda.
- Unikam tanich, jednorazowych, elektronicznych gadżetów reklamowych.
- Odmawiam udziału w meetingach online, które nic nie wniosą, albo można je zastąpić mailem.
- Wyłączam się z każdego spotkania, które zachęca mnie do poszukania alternatywnej rozrywki w czasie jego trwania.
- Nie konfiguruję sprzętu (a przede wszystkim drukarek) podczas spotkań towarzyskich.
- Nie naprawiam komputerów przez telefon. Nie składam komputerów nawet najbliższej rodzinie.
Nasze najpopularniejsze zasady już znacie. Pod czym się podpisujecie, a co negujecie?
A może macie inne reguły, których przestrzegacie w zgodzie z Waszym cyfrowym sumieniem?
Podzielcie się w komentarzach.