Jeśli branża IT byłaby budynkiem, a wejścia do niego strzegłaby recepcja, to byłaby ona aktualnie tak szczelnie wypełniona niedoświadczonymi juniorami testowania, że kolejne osoby chcące wejść do budynku, nie byłyby w stanie tego zrobić i tłoczyłyby się na zewnątrz.
Na rynku pracy co jakiś czas pojawia się zapotrzebowanie na pewien typ pracowników. Po pewnym czasie zostaje ono zaspokojone. Aktualnie firmy nie szukają juniorów testowania, a znalezienie pracy czy nawet stażu bez doświadczenia jest praktycznie niemożliwe. Na rynku jest po prostu za mały popyt, a za duża podaż. Temat ten poruszał już wcześniej Radek Smilgin.
Sytuacja rynkowa nie jest łatwa nawet dla obecnych kandydatów. Przyczyniają się do tego nieodpowiedzialne wypowiedzi i działania marketingowe niektórych podmiotów przez co przybywa ludzi przeszkolonych, którzy wciąż pozostają bezrobotni. Warto porozmawiać więc o mitach i półprawdach, które wokół testowania narosły.
1. Testowanie jest proste.
Nie. Testowanie nie jest proste i często wymaga posiadania szeregu kompetencji: specjalisty ds. kontroli jakości, analityka biznesowego oraz programisty. Pracodawcy wymagają dziś od pracowników więcej bo... mogą. Ponieważ aplikujących jest bardzo wielu to mogą wybrać te osoby, które po prostu potrafią więcej.
2. Testowanie to klikanie.
Nie da się efektywnie skontrolować jakości tylko przy pomocy zwykłego klikania po aplikacji. Od współczesnego testera wymaga się dobierania narzędzi w zależności od potrzeb i okoliczności projektowych. Zbiór narzędzi jest bardzo szeroki, a do najważniejszych należą: testowanie eksploracyjne, pisanie programów do testowania, użycie i parametryzowanie narzędzi do kontroli jakości oraz zbieranie, przetwarzanie i analizowanie danych z symulowanego lub też realnego użycia narzędzia.
3. Każdy może testować.
Ktoś kiedyś powiedział "Każdy może testować, ale nie każdy powinien za to dostawać pieniądze". Nie da się każdego nauczyć testowania, a do testowania oprócz kompetencji trzeba mieć specyficzne cechy osobowościowe. To, że człowiek nauczy się testować wcale nie musi oznaczać, że z automatu dostanie pracę.
4. Szkolenia / bootcampy / certyfikat ISTQB gwarantują pracę.
Nie ma znaczenia ile zapłacicie za kurs podstaw testowania - i tak nie da Wam to gwarancji zatrudnienia.
5. Można mieć dowolne wykształcenie nietechniczne (albo nie mieć go wcale) i zostać testerem.
Tak było w przeszłości. Kiedy nagle pojawiło się duże zapotrzebowanie na testerów wiele osób przebranżowiło się i trafiło do IT. Jednak w sytuacji, w której zaczyna brakować pracy również dla osób z przygotowaniem technicznym, szanse na nauczenie się nowego zawodu od zera bez silnych podstaw technicznych (patrz punkt 8.) maleją do zera.
6. Można łatwo zostać testerem bez doświadczenia.
Powinno być: "Można było kiedyś dość łatwo zostać testerem oprogramowania nie mając doświadczenia". Te czasy bezpowrotnie się skończyły. Kiedyś zawód testera był niszowy i albo nikt go nie znał, albo był uważany za zbyt prosty dla inżyniera po Politechnice. Wtedy pracodawcy brali wszystkich, którzy okazywali choć minimalne zainteresowanie tą pracą. Teraz już tak nie jest.
7. Praca na platformach pay-per-bug i crowdsourcingowych to doświadczenie w testowaniu.
Pracodawcy już z dużą rezerwą patrzą na takie wpisy w CV. Pod wymaganiem "doświadczenie w testowaniu" kryje się dziś etatowa praca na umowę cywilnoprawną / umowę o pracę.
8. Testowanie nie wymaga umiejętności technicznych.
Jeśli nie wiesz czym jest zapytanie bazodanowe, HTTPS, pamięć ROM, API, obsługa wyjątków, klasa, to w dzisiejszym świecie nie znajdziesz pracy w testowaniu. Choć szkoły techniczne nie kształcą na wybitnie wysokim poziomie to dają jednak dość solidny fundament technologiczny. Dowiecie się na nich często przestarzałej wiedzy o tym jak działają komputery, Internet, łączność bezprzewodowa, bazy danych, języki programowania itd. Może nie nauczą was one umiejętności przydatnych w pracy, ale dadzą Wam podstawy do dalszego uczenia i zdobywania doświadczenia.
Oczywiście można się tego nauczyć samemu, ale nie jest to łatwe.
9. Można wysyłać CV bez spełniania wymagań w ogłoszeniu.
Można. Jest to jednak głęboka wiara w cud. Taka strategia zadziała jeśli nasze CV jest jedynym lub też, w przypadku kiedy wszystkie pozostałe również nie spełniają wymagań. W sytuacji gdy na ogłoszenia o pracę przychodzą setki zgłoszeń jest to jednak mało prawdopodobne.
10. Przyznanie się, że testowanie to etap przejściowy to dobra strategia.
Założenia, że "chcę testować by załapać się do IT" lub "tak naprawdę to chcę programować" albo "chcę zobaczyć jak to wygląda", obniżają szansę na zrekrutowanie do testowania. Jeśli ktoś szuka w ogłoszeniu "Testera" to nie po to by za jakiś czas stracić go na rzecz innego zespołu czy też działu. Jeśli by tak było to ogłoszeniodawca zatytułowałby je "Tester, który pragnie zostać programistą".
Nie są to wszystkie mity jakie w testowaniu się pojawiają, ale mamy nadzieję, że opisaliśmy te najważniejsze.
Pamiętajmy również, że sytuacja na rynku pracy jest dynamiczna i to co było prawdą jeszcze rok temu, dziś może być historią. Podobnie jest z testowaniem. Wiedza wystarczająca do zostania testerem w 2018 może być niewystarczająca w 2020 roku.