Tania siła robocza czy automatyzacja?

Tania siła robocza czy automatyzacja?
To, czy automatyzacja ma sens i uzasadnienie, silnie zależy od dostępnych pracowników, ich kompetencji oraz powiązanych z nimi kosztów. Dla firm zawsze najważniejsze są koszty. Jeśli pracownicy okazaliby się tańsi niż automat, to wybór byłby oczywisty.
testerzy+

Kwestia wpływu automatyzacji na zatrudnienie jest przedmiotem wielu debat. Automatyzacja może prowadzić do utraty miejsc pracy w niektórych sektorach IT, zwłaszcza tam, gdzie zadania są rutynowe i mogą być łatwo zautomatyzowane. Przykłady to prace przy testowaniu lub w prostym integrowaniu kodu. Jednakże automatyzacja może również tworzyć nowe miejsca pracy, zwłaszcza w dziedzinach związanych z projektowaniem, uruchamianiem, utrzymaniem i rozwijaniem technologii automatyzacyjnych. Nowe technologie często generują nowe potrzeby, co może prowadzić do powstawania nowych miejsc pracy. Ważne jest także zauważenie, że proces automatyzacji nie zawsze prowadzi do całkowitego zastępowania ludzi automatami. W wielu przypadkach, zwłaszcza tam, gdzie wymagane są umiejętności kreatywne i świadomość użycia oprogramowania przez użytkowników, ludzie nadal są niezbędni.

Przyjrzyjmy się problemowi bliżej.

Zakładamy, że automatyzacja jest potrzebna. Bez rosnącej automatyzacji nie ma możliwości wzrostu produktywności, a bez wzrostu produktywności nie ma rosnącego dobrobytu. Procesy obsługiwane ręcznie są wolne i często powtarzalne. Przez to efektywność produkcji oprogramowania nie zmienia się w czasie, a to prowadzi do stagnacji i mniejszej zdolności do szybszego dostarczania oprogramowania. Przy dodatkowym założeniu, że może to uczynić dostawcę bardziej konkurencyjnym na rynku, sprawą oczywistą okazuje się, że poprawnie prowadzona automatyzacja może prowadzić do zyskania przewagi nad konkurencją.

Skutki automatyzacji mogą być też negatywne – jest to np. akumulacja zysków przez programistów i twórców automatów, spadająca autonomia pracowników przez zwiększony nadzór, czy uzależnienie się od automatyków. Dlatego też rozważą się opcje regulacji rynku automatów i maszyn przez rządy.

Model gospodarczy w Polsce od 30 lat oparty był na niskich kosztach pracy dobrze wykształconej populacji. Stymulowało to inwestycje zagraniczne firm na rynku, który postrzegany jest jako bezpieczny. Automatyzacja w Polce jest zatem na relatywnie niskim poziomie.

W 2018 r. mieliśmy w Polsce 42 roboty na 10 tys. pracowników, gdzie inni regionalni partnerzy jak Czechy i Węgry odpowiednio 135 i 84. Niemcy, europejski lider, miał ich 338, a średnia światowa wynosi 99.

Warto spojrzeć na automatyzację z wielu perspektyw.

Z punktu widzenia inwestora kupienie i wdrożenie narzędzia automatyzacji jest dodatkowym kosztem ponoszonym podczas zakupu. Na ten koszt zapewne pozwolą sobie szybciej zagraniczne korporacje z większymi możliwościami pozyskania kapitału i niestety zbyt często nie mogą sobie na to pozwolić mniejsze, polskie spółki. Innym aspektem jest spowolnienie adaptacji nowych technologii. Mało kto zauważa, że jeśli idziemy w automatyzację to, stale lub czasowo zamykamy się na inne możliwości polepszenia jakości oprogramowania.

Dodatkowym aspektem do rozważenia jest rosnąca waga śladu węglowego automatyzacji, czyli ilości emisji gazów cieplarnianych związanych z wytwarzaniem i użyciem automatów. Jest to temat, który zależy od wielu czynników. Ogólnie rzecz biorąc, automatyzacja może zarówno przyczyniać się do redukcji, jak i zwiększenia emisji śladu węglowego w zależności od następujących elementów:

  1. Efektywność energetyczna - automatyzacja może zwiększać efektywność energetyczną, co potencjalnie prowadzi do mniejszego zużycia energii i mniejszej emisji gazów cieplarnianych.
  2. Produkcja systemów automatyzacji – produkcja skomplikowanych systemów automatyzacyjnych może generować duże ilości emisji.
  3. Żywotność technologii - krótki cykl życia niektórych technologii, zwłaszcza w dziedzinie informatyki, może zwiększać liczbę wytwarzanego oprogramowania, co wpływa negatywnie na środowisko.
  4. Zmiany w produkcji - automatyzacja może prowadzić do zmian w sposobie produkcji oprogramowania, co zwiększa efektywność i redukuje zużycie surowców, ale jednocześnie zwiększa produkcję w innych obszarach.
  5. Infrastruktura - implementacja niektórych systemów automatyzacyjnych może wymagać znacznych inwestycji w infrastrukturę, która może prowadzić do emisji związanych z budową i utrzymaniem nowych obiektów, np. centrów danych lub rozwiązań chmurowych.
  6. Energia elektryczna - technologie automatyzacyjne korzystają z energii elektrycznej, a ich wpływ będzie zależał od źródła tej energii. Jeśli jest to energia odnawialna, ślad węglowy będzie mniejszy, niż w przypadku korzystania z energii pochodzącej z paliw kopalnych.

Opodatkowanie śladu węglowego automatyzacji może w przyszłości stanowić ważny argument na rzecz jej porzucenia i postawienia na pracę człowieka.

Warto zauważyć, że automatyzacja jest często demonizowana i podaje się ją jako przyczyną redukcji miejsc pracy w ujęciu makroekonomicznym. Na przestrzeni 30 lat, pomiędzy 1960 a 2000 rokiem liczba robotów przemysłowych w przemyśle motoryzacyjnym w USA zwiększyła się od zera do 92 900, jednak w tym samym czasie liczba etatów w produkcji i wytwórstwie pozostała mniej więcej na poziomie około 18 milionów. Podobne dane moglibyśmy zapewne podać dla IT, gdzie automatyzacja nie tylko nie zredukowała zatrudnienia, ale w międzyczasie pozwoliła stworzyć ich w naszej branży jeszcze więcej.

Jeśli chcemy chronić miejsca pracy oraz mieć automatyzację, produktywność i innowacje, musimy spojrzeć na problem dużo szerzej. Największym ograniczeniem w automatyzacji są niskie koszty pracy. 

Z punktu widzenia kalkulacji przedsiębiorcy rachunek jest prosty. Wdrożenie nowej technologii jest najczęściej wysoce kapitałochłonne, koszt stały jest ponoszony natychmiastowo. Jeżeli praca człowieka jest tańsza w ujęciu strumienia kosztów w czasie (dyskontowanych im dalej od momentu podjęcia decyzji), to nie ma żadnej racjonalnej finansowo przesłanki, aby dokonywać zakupu maszyny. Automatyzacja i wprowadzanie najnowszych osiągnięć techniki to zatem skutki wywieranej presji ekonomicznej ze strony pracowników. 

Źródło: https://nowyobywatel.pl/2018/01/02/sila-swiata-pracy-motorem-postepu

Można więc uznać, że automatyzacji nie byłoby, gdyby tylko udało się utrzymywać niskie koszty pracy. Presja pracowników na wyższe pensje będzie motorem napędowym nie tylko dla rozwoju automatyzacji, ale również dalszych prac nad AI. Przykłady tego, jak łatwo pracodawcy pozbywają się pracowników, jeśli tylko firma traci zyski lub wartość firmy spada, pokazuje dobitnie, że ważne będzie znalezienie złotego środka między automatyzacją a utrzymywanymi na akceptowalnym poziomie wynagrodzeniami.

Część miejsc pracy zostanie bezpowrotnie utracona, a część wolniej adaptujących się pracowników może zostać pozbawiona pracy. W związku z tym, aby zminimalizować negatywny wpływ automatyzacji na zatrudnienie, ważne jest inwestowanie w umiejętności przyszłości, które są mniej podatne na automatyzację, takie jak zdolności kreatywne, rozwiązywanie problemów, adaptacyjność i umiejętności interpersonalne. Ponadto istotne jest, aby firmy i rządy rozwijały strategie, które pomagają w przekwalifikowywaniu pracowników dotkniętych automatyzacją, aby mogli znaleźć nowe miejsca pracy dostosowane do zmieniających się potrzeb rynku pracy.

Źródła:
https://twitter.com/ZygmuntowskiJ/status/1711046397703704876

Powiązane usługi

To powinno Cię zainteresować