Certyfikat równoważny do ISTQB w zamówieniach publicznych

Certyfikat równoważny do ISTQB w zamówieniach publicznych
Często podnosi się argument, że certyfikat ISTQB należy posiadać ze względu na wymogi przetargów. Nie jest to jednak cała prawda, ponieważ na Zamawiającego nakłada się wymóg uznania również tzw. "certyfikatu równoważnego".
 

W dokumentacji przetargowej często możemy spotkać następujące zapisy (takie lub podobne): O udzielenie zamówienia mogą ubiegać się Wykonawcy, którzy dysponują wskazanymi zasobami: specjalista ds. weryfikacji jakości z minimum 3 letnim doświadczeniem z zakresu testowania. Każda z osób powinna posiadać certyfikat ISTQB Certified Tester Foundation Level lub równoważny.

Widzimy więc, że certyfikat ISTQB nie jest, a nawet nie może być jedynym uznawanym przez Zamawiającego. Wynika to bezpośrednio z interpretacji podawanych przez Urząd Zamówień Publicznych. W artykule "Dokumenty potwierdzające spełnianie wymagań jakościowych, jakich może żądać zamawiający" możemy znaleźć zapis: Wśród dokumentów, do których żądania jest uprawniony zamawiający znajdują się między innymi dokumenty potwierdzające spełnianie wymagań jakościowych. Stosownie do § 1 ust. 2 pkt 6 i 7, w celu potwierdzenia, że wykonawca posiada niezbędną wiedzę i doświadczenie oraz potencjał techniczny, a także dysponuje osobami zdolnymi do wykonania zamówienia, zamawiający może żądać zaświadczenia podmiotu uprawnionego do kontroli jakości potwierdzającego [...].

A dalej czytamy: W świetle powyższego należy zaznaczyć, iż użyte w cyt. normie określenie zaświadczenie nie ma charakteru zaświadczenia w rozumieniu Kodeksu postępowania administracyjnego. Ustawodawca posłużył się w tym wypadku pojęciem potocznym, tak aby przepis w zakresie wskazanej formy dokumentu mógł być interpretowany szeroko. Dlatego pod pojęciem zaświadczenia należy rozumieć każdy dokument, który potwierdza okoliczność, iż produkty czy usługi odpowiadają określonym wymogom jakościowym. Dokument taki może być wydany w dowolnej formie, o ile zawiera oświadczenie podmiotu uprawnionego do kontroli jakości. Może wiec to być np. certyfikat lub atest.

Wydaje się więc, że ze względu na to, że ISTQB ma na rynku monopol na dostarczanie certyfikatów, to jego pozycja w tym względzie jest niepodważalna.

Ustawodawca wymusza na Zamawiającym konieczność zdefiniowania równoważności certyfikatu jeśli jest on wymagany. W publikacji Gazety Prawnej "Zamiast certyfikatu można przedłożyć dokument równoważny" czytamy: [...] zamawiający powinien zdefiniować dopuszczalną równoważność zaświadczeń. Dopuszczając dokument równoważny, powinien w taki sposób sprecyzować postawione certyfikatowi równoważnemu wymogi, aby móc następnie w sposób jednoznaczny przesądzić kwestię jego równoważności (wyroki Krajowej Izby Odwoławczej z 3 sierpnia 2011 r., sygn. akt KIO 1549/11 KIO 1569/11).

W związku z tym w niektórych przetargach możemy znaleźć zapisy jak poniższy.

Przez certyfikat równoważny Zamawiający rozumie certyfikat, który jest analogiczny  co do zakresu z przykładowymi certyfikatami wskazanymi z nazwy dla danej roli, co jest rozumiane jako:
a) analogiczna dziedzina merytoryczna wynikająca z roli, której dotyczy certyfikat;
b) analogiczny stopień poziomu kompetencji;
c) analogiczny poziom doświadczenia zawodowego wymaganego do otrzymania danego certyfikatu;
d) potwierdzony jest egzaminem (dotyczy tylko tych ról, których przykładowe certyfikaty muszą być potwierdzone).

Przy głębszym wczytaniu się w zapisy punktu b) oraz c) można uznać, że spełniając lub przekraczając warunki dopuszczające do certyfikatu ISTQB Poziomu Podstawowego oraz posiadając wiedzę z jego zakresu można uznać, że osiągnęliśmy "certyfikat" równoważny. Warto przypomnieć, że warunki te są dość łatwe do spełnienia, ponieważ jest to jedynie rekomendacja do posiadania 3-miesięcznego doświadczenia w testowaniu.

Z łatwością możemy sobie również wyobrazić, że Stowarzyszenie Jakości Systemów Informatycznych, jako podmiot upoważniony do oferowania certyfikatów, mógłby stworzyć testerski certyfikat równoważny ISTQB. Oczywiście byłoby to nielogiczne skoro już oferuje globalnie rozpoznawalny certyfikat, jednak taka furtka istnieje. Również inne organizacje i stowarzyszenia zajmujące się informatyką, dla których testowanie i zapewnienie jakości jest jednym z obszarów działalności mogłyby taki certyfikat zaproponować. Mogłoby to być przykładowo Polskie Towarzystwo Informatyczne. Trudno jest również jednoznacznie wskazać definicję "podmiotu uprawnionego do certyfikacji" i w związku z tym mamy do czynienia z interpretacją dokonywaną przez Zamawiającego.

Pytaniem mogłoby być również czy posiadanie certyfikatu ukończenia praktycznego kursu testowania oprogramowania, bazującego na programie ISTQB poziomu podstawowego lub zaawansowanego jest certyfikatem równoważnym ISTQB (zakończonego egzaminem lub nie)? Jeśli TAK, to dowolna firma szkoleniowa w Polsce mogłaby wystawić taki certyfikat. Niestety Krajowa Izba Odwoławcza po interpretację certyfikatów zwracają się do SJSI, które staje się biegłym czy też ekspertem w sprawie, w której jest de facto stroną i łatwo byłoby udowodnić jego stronniczość.

W uzasadnieniu dla Wyroku Krajowej Izby Odwoławczej - UZP z 2014-07-11 czytamy: Zamawiający nawiązał korespondencję e-mailową z pracownikami Stowarzyszenia Jakości Systemów Informatycznych [dalej: "SJSI"], żeby dokonać oceny certyfikatu w kontekście postawionych warunków w Ogłoszeniu o zamówieniu. W dniu 5 czerwca 2014 roku zamawiający poprosił SJSI o informację "czy certyfikat wskazany w powyższy sposób przez Wykonawcę, należy uznać za równoważny dla ISTQB Advanced Level Test Manager lub ISTQB Advance Level Test Analyst" , a w zdaniu poprzedzającym wskazał, że "Jeden z wykonawców na potwierdzenie spełnienia tego wymagania wskazał: "Posiada certyfikat Certyfikowany Test Manager, data: 25 kwietnia 2007 r. (...)". W odpowiedzi w dniu 12 czerwca 2014 roku SJSI wskazało, że: "Certyfikat nie jest zgodny z ISTQB Advanced Test Manager lub ISTQB Advanced Test Analyst".

Reasumując, walka o certyfikat równoważny ISTQB nie jest skończona. Co prawda wiele zależy od orzecznictwa KIO i dobrej woli Zamawiającego, ale każdy z Wykonawców może w procesie przetargowym wystąpić do Zamawiającego z prośbą o potwierdzenie lub też odrzucenie danego certyfikatu jako równoważnego. Widoczna jest również nisza rynkowa w zakresie stworzenia certyfikatu równoważnego na rynku, na którym istnieje tylko jeden monopolistyczny podmiot.

 

Źródła

 

To powinno Cię zainteresować