W opinii Radka Smilgin w całej certyfikacji ISTQB® to szkolenie szczególnie się wyróżnia. Przede wszystkim jest na nie przewidziane aż 5 dni! „To powoduje, że mamy naprawdę dużo czasu na omówienie materiału, ale również na skomentowanie wszystkich jego nieścisłości” – mówi Radek. „Teoria swoją drogą, ale praktyka często jej ucieka”. Choć więc sylabus może nie jest doskonały, to bazujące na nim szkolenie potrafi te niedoskonałości naprawić. I co ważne, dzieje się to bez straty dla certyfikacji, więc gdy ktoś podchodzi do egzaminu po naszym kursie, zazwyczaj go zdaje. Pokazują to statystyki zdawalności wykraczające daleko poza średnią.
O jakich problemach sylabusa ISTQB® Test Manager rozmawiamy i jak je naprawiamy na naszych szkoleniach.
Fundament jest zmurszały
Certyfikacja oparta jest na bardzo wiekowych standardach, więc wiedza z tego obszaru może wydawać się przestarzała.
Z jednej strony może i standardy są archaiczne, ale w zarządzaniu testami również niewiele się zmieniło na przestrzeni ostatnich 20-stu lat. Standardy na szkoleniu traktowane są jako punkt wyjścia do rozmowy o tym, jak można je wykorzystać do swoich potrzeb.
Wszystko zależy od wszystkiego
Jeśli w sylabusie wskazuje się jakieś czynniki, które wpływają na jakiś element jak „ryzyko” czy „czas testowania”, to zazwyczaj lista czynników jest niekończąca się i zawiera wszystko. I tak rzeczywiście jest. Kiedy kierownik bierze się za zarządzenie testami, wtedy musi dobrze zrozumieć kontekst. Więc zamiast omawiać po kolei wszystkie czynniki, możemy poświęcić czas na rozmowę o kontekście projektu, produktu i procesu.
Miary, metryki i jeszcze więcej miar
Tych miar w ISTQB® jest wiele. Bardzo wiele. Duża część z nich ma wartość, ale reszta to bezwartościowe odpadki. Więc zamiast koncentrować się na omawianiu wszystkich metryk, poświęcamy czas na wyciągnięciu jedynie tych wartościowych i przynoszących korzyść w projekcie. Dodajemy też te, których nie znajdziecie w sylabusie, a które szturmem podbijają rynek jak chociażby „jedyną słuszną metryką jest działające oprogramowanie”.
Powtórzenia
Sylabus jest pełen powtórzeń i ponownego omawiania tych samych zagadnień z trochę innej perspektywy. Jeśli je tylko wychwycimy, to można zredukować czas na ponowne ich omawianie i zrobić jakieś praktyczne zadanie jak np. symulowany udział w przetargu na testowanie lub też zarządzenie ryzykiem w projekcie testerskim.
Kierownik do każdego zadania
W Kierowniku Testów omawiane jest wiele zadań od zarządzania ryzykiem, przez liderowanie przeglądami po wdrażanie narzędzia, które opisuje się jako odpowiedzialności kierownika. Na szkoleniu podchodzimy do tego z przymrużeniem oka. Jasne, że manager testów może to wspierać, ale niekoniecznie wszystko weźmie na swoje barki. Akceptujemy więc podejście ISTQB®, ale wyjaśniamy, że tak to nie działa.
„Uczestnicy decydują się na 5-dniowy, teoretyczny kurs z zarządzania, a my wykorzystujemy ten czas na praktykowanie kierowania testami. Korzystamy z tego, że uczestnicy są świadomymi i doświadczonymi testerami. Wciągamy ich w dyskusję, zachęcając do wykorzystania wybranych elementów materiału ISTQB® do swojej codziennej praktyki projektowej.” – mówi Radek Smilgin.
Najbliższe terminy szkoleń znajdziecie w Kalendarzu.
Tak zaczęła się historia praktycznego szkolenia ISTQB® Kierownik Testów.