To, czym jakość jest lub też nie jest opisaliśmy już w definicji: http://testerzy.pl/baza-wiedzy/czym-jest-jakosc
Nam najbliżej do definicji Jamesa Bacha: "Jakość jest wartością dla kogoś ważnego". W związku z tym postrzeganie jakości oprogramowania przez testera oprogramowania czy programistę nie ma znaczenia jeśli możemy jakość zweryfikować z klientem końcowym produktu.
Jakość jest subiektywna do tego stopnia, że może zależeć od wielu czynników, gdzie perspektywy łącznie mogą się wykluczać. Przykładowo analizując jakość posiłku / hotelu / samochodu itd. nasze poczucie jakości może zależeć od ceny jaką zapłaciliśmy. Osoby posiadające dużo pieniędzy i płacące wysoką cenę za produkt mogą czuć się rozczarowanie, podczas kiedy osoby, które posiadają niewielkie środków będą absolutnie zachwycone tym samym produktem. Jakość zależy tu od naszych wcześniejszych doświadczeń.
Jednocześnie możemy analizować relację jakości do ceny. Jeśli zapłacimy za coś bardzo dużo, oczekujemy wiele. Jeśli jednak cena była niska, nasze oczekiwania nie są zbyt wygórowane. Łatwo je więc spełnić. Więcej możemy wybaczyć produktowi o niewielkiej cenie. Docelowo więc nie tyle cena produktu wpływa na nasze postrzeganie jakości, co nasze postrzeganie kwoty, lokujące się w przedziale "zapłaciłem dużo / średnio / mało". Względność jakości widać przy każdej ocenie w Internecie. Ludzie, oceniając usługi i produkty często piszą o relacji jakości do ceny i widać czytelnie, że wielkość ceny jest za każdym razem subiektywnym odczuciem. Należy więc jakość definiować w relacji do zasobności własnego portfela.
Wracając do oprogramowania, jakość oprogramowania, a więc nasze oczekiwania, są silnie zależne od ceny, jaką za oprogramowanie zapłaciliśmy. Ciężko nam się pogodzić z defektami w kosztownym oprogramowaniu, a dużo wybaczymy oprogramowaniu open-source. Perspektywa ta może zostać zaburzona jeśli uwzględnimy koszty wdrożenia oprogramowania (z pominięciem kosztów licencji), które zarówno dla oprogramowania komercyjnego, jak i darmowego trzeba ponieść.
Najbardziej patologiczna sytuacja powstaje jeśli koszty wdrożenia i licencji nie mają dla nas znaczenia, ponieważ środki na zakup licencji nie pochodzą z naszej kieszeni (przykładowo sektor publiczny). Ponieważ nasza świadomość jakości jest ograniczona, jakość w takim wypadku łączymy bezpośrednio z ceną. Mercedes czy też Apple jednoznacznie kojarzą nam się z jakością, więc cena nie gra roli. Środki publiczne przeznaczane są na produkty drogie, o kwestionowalnej jakości.
Subiektywna ocena jakości prowadzi do tego, że nawet testowaniem nie jesteśmy w stanie jej zmierzyć. Oprogramowanie z dużą ilością błędów może zostać w procesie testowania akceptacyjnego zaakceptowane przez klienta, gdzie oprogramowanie bezbłędne (z naszej perspektywy) zostanie odrzucone.
Wydaje się więc kluczowe włączenie do procesu oceny jakości klienta. Końcowego odbiorcy. Osoby, która za produkt ma zapłacić: "kogoś ważnego".