Zigi pełen niepokoju usiadł przed komputerem. Pełen zgrozy i umiarkowanego optymizmu chwycił za mysz i kliknął ikonkę Eclipsa na swoim Windowsie. Po chwili jego oczom ukazał się ekran główny jego świeżo zainstalowanego środowiska programistycznego. Dwa kliknięcia później na ekranie już widoczna była pusta, biała strona, a u samej góry wesoło migał kursor, zachęcając do napisania pierwszej linijki kodu. Ten dzień w końcu nadszedł. Zygfryd zaczął uczyć się automatyzacji testów.
Ten dzień był nieunikniony, jednak Zigi odwlekał go jak tylko mógł. Przecież był testerem – nie programistą. Dlaczego więc ma się uczyć jakiegoś języka programowania? Jakby chciał zostać developerem, to wybrałby inne studia i inaczej pokierował swoją karierą. Tymczasem w firmie, gdzie pracował, przesłanie było proste: Nie automatyzujesz – nie pracujesz.
Niepocieszony, że musi wyjść ze swojej strefy komfortu, Zygfryd wpisał w Google: Selenium dla początkujących i zaczął czytać. Godzinkę później był już w stanie napisać parę pierwszych linijek kodu. Sam koncept nie wyglądał na skomplikowany. Otwórz stronę, znajdź element i wykonaj na nim jakąś akcję. Raptem kilka komend, nic trudnego. Driver, get URL, Select by ID, click i enter!! Jego pierwszy program zaczął się kompilować. Po chwili na ekranie otworzyła się przeglądarka Chrome, a w pasku zaczął wpisywać się adres strony głównej Google. Chwila prawdy zbliżała się nieubłaganie. Zygfryd zacisnął kciuki i skoncentrował wzrok na polu wyszukiwarki. Sekundę później ukazał się w niej tekst: "asdfasdfadsf"”, a dwie sekundy później został wciśnięty przycisk szukaj. Widząc sukces swojego pierwszego projektu Zigi aż podskoczył z radości. Chyba zbyt pochopnie ocenił i przestraszył się automatyzacji. Teraz wystarczyło nauczyć się dostawać do elementów po xPath, CSS, klasie itp. i właściwie tyle. Wszystko inne wydawało się proste.
Zadowolony z pierwszych sukcesów, nasz tester automatyczny (jak w myślach zaczął na siebie mówić), przerzucił się w Google na swój docelowy projekt. Na szczęście element, do którego chciał się dostać miał nadany ID.
10 minut później był gotowy do odpalenia kolejnego programu.
11 minut później zdruzgotany niepowodzeniem Zigi przeklinał automaty i wszystkich programistów. Jego program nie zadziałał. Diagnoza według jego kumpla: AJAXy się nie załadowały, trzeba nadpisać metodę wait, tak żeby czekała na załadowanie wszystkich elementów na stronie. Poza tym, należy stworzyć osobne klasy na lokatory, executory, zapoznać się z Page Object Pattern i PageFactory, i zrobić całkowity refactoring kodu.
Smutny i pełen nienawiści do programowania i samego siebie Zigi zamknął IDE i w Google ponownie wpisał: Selenium dla początkujących. Zapowiadał się długi dzień.